Maxima, Nook Nama Rupa, szampon i maseczka do włosów z olejkiem arganowym
Na wstępie chciałam Wam powiedzieć, że nie mogłam się doczekać aż napiszę Wam recenzję tych produktów. Szampon i maseczkę do włosów Nama Rupa z olejkiem arganowym otrzymałam w ramach współpracy z firmą Kallos Polska KLIK i testowałam przez 3 tygodnie. Mój rodzaj włosów: KLIKNa czym polegała ta współpraca? Firma wysłała mi paczkę - niespodziankę. Wiedziałam tylko, że będą to profesjonalne produkty do pielęgnacji włosów z nowej linii Maxima. Moim zadaniem było przetestowanie tych kosmetyków i napisanie własnej opinii. Jesteście ciekawe jak się sprawdziły? Zapraszam do mojej recenzji :)
Skład
Te produkty to nowość na naszym rynku i nie znalazłam ich recenzji na żadnym blogu. Zacznę więc od przepisania składu, bo dla mnie to ważna informacja przy wyborze kosmetyków. Osobiście bardzo ucieszyłam się, że w szamponie nie ma Cocamidopropyl Betaine, bo podobnie jak niektóre z Was jestem na ten składnik uczulona. Dodatkowym atutem dla niektórych będzie brak nielubianych SLSów oraz parabenów.
W odżywce wysoko w składzie masło shea. Znajdują się w niej również silikony - jedni je lubią, inni unikają. Mnie osobiście one nie przeszkadzają, bo bez nich moje włosy przypominają miotłę. Olejek arganowy na końcu składu, czyli nie ma go w tych kosmetykach zbyt wiele. Ostatnio wiele firm reklamuje swoje produkty arganowe pisząc o dobroczynnych właściwościach tego olejku. Niestety, często występuje on w kosmetykach w ilościach śladowych. Nie wiem dlaczego Nama Rupa ma go tak mało - zwykły chwyt marketingowy czy większa ilość spowodowałaby obciążenie włosów? Ciężko mi ocenić. Czytałam trochę na ten temat i dotarłam do informacji, że olejek arganowy sprawdza się na włosach lepiej w mniejszej ilości.
Szampon
Aqua (Water), Ammonium Lauryl Sulfate, Sodium Myreth Sulfate, Sodium Cocoamphoacetate, Parfum (Fragrance), Sodium Chloride, Citric Acid, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Argania Spinosa Oil (Argania Spinosa Kernel Oil), Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
Maseczka
Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Butyrospermum Parkii Buter (Butyrospermum Parkii (Shea Butter)), Trimethylsilylamodimethicone, Parfum (Fragrance), Methoxy PEG/PPG-7/3 Aminopropyl Dimethicone, C11-15 Pareth-5, C11-15 Pareth-9, Benzyl Alcohol, Citric Acid, Methylchloroisothiazolinone, Argania Spinosa Oil (Argania Spinosa Kernel Oil), Methylisothiazolinone
Konsystencja
Szampon
Gdy pierwszy raz wylałam go na rękę i zobaczyłam przezroczysty płyn, pomyślałam sobie - oho, będzie sianko na głowie! Nic z tych rzeczy. Szampon co prawda spływa z rąk, ale w przypadku moich długich włosów wystarczy nałożyć "porcję" na głowę i drugą na końcówki żeby fajnie się pienił. Włosy podczas mycia nie są sianowate tylko śliskie, otoczone takim delikatnym filmem.
Odżywka
Po naciśnięciu miękkiej tubki z tworzywa odżywka z łatwością wydostaje się na dłonie i z nich nie spływa. Łatwo się rozprowadza na włosach. Ma konsystencję budyniu.
Poleciłam te kosmetyki mojej mamie, teściowej i przyjaciółce, bo wszystkie mają ten problem, który miałam ja - przesuszone końcówki. Polecam i Wam! U mnie sprawdziły się świetnie i... dziewczyny, to jest po prostu mój KWC! Tak jak już wspomniałam wcześniej- nie mogłam się doczekać kiedy napiszę recenzję, bo chciałam jak najszybciej się z Wami podzielić tym odkryciem.
Zapach
Lubicie desery monte? Ja uwielbiam! Zapach tych kosmetyków kojarzy mi się właśnie z monte. Jest taki mleczno - orzechowy, przyjemny i delikatny. Uwielbiam gdy moje włosy nim pachną. Używanie tych produktów to czysta przyjemność.
Opakowania
Zauroczyły mnie te kwiatuszki. Moim zdaniem opakowania są bardzo ładne i funkcjonalne. Butelka, w której został zamknięty szampon jest przezroczysta, dzięki czemu dokładnie widzimy ile produktu nam zostało. Tubka maseczki wykonana jest z miękkiego tworzywa, dzięki czemu kosmetyk bardzo łatwo wydobyć ze środka.
Efekty
Testuję te kosmetyki już pełne 3 tygodnie. Dostałam dwa produkty, bez których nie mogę się obejść na co dzień - szampon i maseczkę do spłukiwania. Używam ich razem. Po pierwszych dwóch myciach włosy były bardzo sypkie, delikatne i bardzo się błyszczały. Później zrobiły się matowe na kilka dni. Zastanawiałam się, czy nie umyć głowy szamponem z SLS i wrócić później do Nama Rupy, bo czytałam u niektórych z Was, że raz na tydzień tak robicie :). Stwierdziłam jednak, że jeżeli testuję to testuję i poczekam, co się stanie. Mniej więcej po tygodniu od pierwszego umycia i nałożenia odżywki włosy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zrobiły się lśniące, odżywione i miękkie, dociążone, przestały się puszyć i zaczęły wyglądać dużo, dużo zdrowiej!
Wcześniej moje włosy od połowy długości były szorstkie i w dotyku przypominały siano, puszyły się. W tej chwili uwielbiam ich dotykać, bo są miękkie i gładkie na całej długości. I w
dodatku tak pięknie się błyszczą i nareszcie wyglądają zdrowo. Szczerze mówiąc jestem w szoku, bo nie spodziewałam się takich efektów! Włosy tak fajnie teraz wyglądają, że zdecydowałam się wreszcie podciąć nierówne końcówki i wyszłam już kilka razy z domu z rozpuszczonymi włosami, co wcześniej było nie do pomyślenia :). Jeszcze jedna ważna informacja - szampon i odżywka nie obciążają włosów!
Czy kupię ponownie?
W tej chwili nie wyobrażam sobie powrotu do starego szamponu albo jakiegokolwiek drogeryjnego. Szampon to strzał w 10! Długo szukałam delikatnej bazy myjącej pod odżywki. Niestety, wszystkie szampony o tzw. "dobrym składzie" zawierały Cocamidoprypyl Betaine, na który byłam uczulona. Wróciłam do Gliss Kura, który nie był moim ideałem ale przynajmniej mnie nie uczulał i stwierdziłam, że nie będę już eksperymentować bo źle się to skończy. Wtedy dostałam maila z propozycją współpracy i odkryłam dzięki temu szampon, który jest dla mnie idealny! Już mi smutno, że niedługo się skończy. Z moim uczuleniem nie mam dużego wyboru jeżeli chodzi o szampony (w drogerii 3 produkty na krzyż), a ten bardzo dobrze się sprawdza. Planuję kupno dużego litrowego opakowania, bo wychodzi taniej niż wersja 250 ml.
Maseczka też jest świetna! Wystarczy nałożyć ją, poczekać 3 minuty i spłukać, czyli kosmetyk stworzony dla mnie. Włosy świetnie się po niej rozczesują i co najważniejsze - nie obciąża ich! Z pewnością jeszcze po nią sięgnę, bo bardzo ją polubiłam. Martwią mnie tylko trochę silikony. Często piszecie, że należy ich unikać. Z drugiej strony bardzo poprawiają wygląd moich włosów i nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Bez nich rozczesywanie to prawdziwa męka i wyrywanie szczotką połowy włosów.
Poleciłam te kosmetyki mojej mamie, teściowej i przyjaciółce, bo wszystkie mają ten problem, który miałam ja - przesuszone końcówki. Polecam i Wam! U mnie sprawdziły się świetnie i... dziewczyny, to jest po prostu mój KWC! Tak jak już wspomniałam wcześniej- nie mogłam się doczekać kiedy napiszę recenzję, bo chciałam jak najszybciej się z Wami podzielić tym odkryciem.
Dostępność i ceny
Kosmetyki można kupić w sklepie internetowym Kallos KLIK. Widziałam je również na Allegro. Niestety nie mam pojęcia czy są dostępne w jakichś sieciowych drogeriach lub sklepach stacjonarnych. Ja jeszcze nigdzie ich nie widziałam. Jeżeli gdzieś się z nimi spotkałyście - dajcie znać w komentarzu :). Jeśli będziecie chciały zamówić ze sklepu Kallosa, to powołajcie się na tego bloga BLOG - podobno dają wtedy do paczki dodatkowe gratisy.
Szampon: 18.50 zł/250 ml lub 30.50 zł/1000 ml
Maseczka: 21.89 zł/250 ml lub 31.80 zł/1000 ml
Fakt, że otrzymałam te produkty do testowania nie wpłynął na moją opinię. Bardzo dziękuję firmie Kallos Polska za przesłanie mi świetnych kosmetyków. Cieszę się, że dzięki tej współpracy miałam okazję je poznać!
ja też chcę, żeby moje włosy pachniały monte! ;]
OdpowiedzUsuńprzez ten zapach uwielbiam ostatnimi czasy myć włosy :D. mniam mniam!
UsuńMnie jakoś skład nie zachwyca. Olej arganowy pod koniec składu, więc w ilości znikomej. Ponadto silikony - to właśnie one ułatwiają rozczesywanie i poprawiają wygląd włosów. Ale tylko wygląd. Masło shea - ok, bardzo dobrze, ale silikony już niepotrzebne.
OdpowiedzUsuńOlejek arganowy na końcu składu to pierwsze, co zauważyłam- zaraz dopiszę w recenzji. Nie jestem ekspertem jeżeli chodzi o składy i sama nie wiem, czy powinien tak powinno być i czy w ogóle w większej ilości nie obciążałby włosów. To moje pierwsze kosmetyki z olejkiem arganowym. Jak dla mnie jest on chwytem marketingowym i w tej chwili dodają go do wszystkiego.
UsuńJeżeli chodzi o sylikony, to nie wiem jeszcze co o nich myśleć. Bez nich moje włosy przypominają miotłę ;/
Niektórym rzeczywiście silikony służą, ale w tych kosmetykach - to połączenie masła shea i silikonów - jest dla mnie trochę śmieszne. Poza tym ja silikonów nie lubię, bo nie lubię być oszukiwana. Włosy wyglądają ładnie, ale zdrowe nie są.
UsuńZ chwytem marketingowym masz rację - dodać w mikro ilości i wypisać wielkimi literami na etykiecie, to jest to!
Ja nie jestem włosomaniaczką, rozjaśniam swoje włosy bo takie mi się podobają, a silikony sprawiają, że się tak strasznie nie puszą i są gładkie. Dla odżywienia funduję im raz na jakiś czas maskę z żółtek i oliwy domowej roboty. Na co dzień cenię sobie ekspresowe rozwiązania :)
Usuńno to mi ochoty narobiłaś :) faktycznie te kwiatuszki sprawiają że opakowanie staje się ładniejsze :)
OdpowiedzUsuńniespotykane opakowania :) podobaja mi sie
OdpowiedzUsuńWyglądają ślicznie, ale składy raczej nie dla mnie. Ale cieszę się, że jesteś z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńfakt, z filozofią powrotu do natury trochę przekombinowali, ale nie narzekam - cieszę się, że w końcu mogę rozpuścić włosy :)
Usuńo matko, Pepa! właśnie dopisałaś kolejny produkt do mojej obowiązkowej listy zakupów :D niestety będę musiała jakiś czas poczekać, bo teraz w portfelu słychać echo...
OdpowiedzUsuńuwielbiam maskę kallos latte, miałam litrowy szampon jaśminowy kallosa i ze wszystkich jestem bardzo zadowolona. szkoda, że nie mogę mieć ich już teraz, bo znowu zaczyna mi się coś dziać ze skórą głowy i włosy w coraz gorszej kondycji :(
jeśli chodzi o silikony to moje włosy ich potrzebują. jeśli szampon czy odżywka ich nie posiada to i tak muszę nawalić we włosy dużą porcję silikonowego serum, bo inaczej każda włosowa końcówka sterczy w inną stronę.
PS. też kocham monte! :D
jeśli chodzi o szampon, to na początku gdy zobaczyłam, że jest przezroczysty to bardzo bałam się co mi narobi na głowie. ale wszystko jest w porządku i nic złego się nie dzieje. początkowo chciałam napisać recenzję po miesiącu, żeby wykluczyć całkowicie uczulenie, ale 3 tygodnie moim zdaniem wystarczą (to u mnie około 11 myć). nic nie swędzi, nie ma łupieżu i można używać! :D
Usuńjeśli chodzi o sylikony, to moim zdaniem więcej narobię sobie krzywdy wyrywając połowę włosów z głowy przy rozczesywaniu niż po nałożeniu odżywki do spłukiwania, która ma w składzie sylikony :)
btw. ja już od tygodnia przygotowuję mojego chłopaka na to, że będzie musiał zamówić :P. z mydłem ALEPPO mnie tylko wyśmiał :(
Usuńja u mojego chlopaka weszlam na Twoj blog, pokazalam zdjecie mowiac "ja cem takie cuś!" to odpowiedział "a ja chcę taką świnkę" :D
Usuńheheh :D. ja weszłam na ich sklep i tam w zakładkach szampony i maski do włosów przybyły jakieś nowe Nama Rupy z takimi białymi etykietkami. ciekawe czy też są bez coco... szkoda, że składów tam nie piszą bo by człowiek miał jasną sytuację od razu że można zamawiać :(
Usuńniestety, większość producentów nie podaje składu. Częściej sklepy internetowe go umieszczają. Może spróbuj ogólnie w googlach poszukać... chociaż jeśli to jakaś nowość to się nie uda.
UsuńNawet nie wiesz jak mnie to wkurza, że nie mam kasy aby je sobie kupić :/
hmm ja też za dużo kasy nie mam, więc kupuję tylko szampon i będę korzystać z tej odżywki póki się skończy, a później kupię sobie maskę kallosa do tego szamponu (tą w słoju, którą ty masz), bo jednak zestaw tych litrowych produktów to już ponad 60 zł... tragedii nie ma, ale ja się ograniczę póki co do jednego kosmetyku :)
Usuńsprawdziłam i za wysyłkę liczą sobie w tym sklepie internetowym 13 zł grrr niecierpię zakupów przez internet ;/
UsuńSzampon mnie kusi i skoro pachnie jak monte to już w ogóle :) Z drugiej strony jak maseczka jest taka fajna, to wychodzi na to, że najlepiej kupić komplet :)
OdpowiedzUsuńzestaw jest bardzo fajny, ale ja teraz będę zamawiała tylko szampon. do maseczki jeszcze wrócę, ale chciałabym jeszcze wypróbować inne produkty Kallosa - widziałam w Hebe różne maseczki, o których wcześniej nie wiedziałam :)
Usuńteż mam problem z przesuszonymi końcówkami dodatkowo wysuszam je prostownicą i suszarką - przydałby mi się taki zestaw :) mogliby wyrzucić te silikony i dodać więcej olejku :)
OdpowiedzUsuńa masełko ma 50 ml - pomyliło mi się :)
trochę by mogli zostawić, ale np. wyrzucić PEG i dać więcej olejku to byłby świetny pomysł :)
UsuńNie słyszałam o nich wcześniej, ale strasznie kuszą - zapach i efekt mnie kręci, a cena jest normalna - ideał.
OdpowiedzUsuńgdyby nie ta współpraca też bym pewnie się na nie prędko nie natknęła. właśnie to jest fajne we współpracach - wysyłają produkty, które możliwe że inaczej nigdy by się u mnie nie znalazły. a jeszcze gdy odkrywam, że są one dla mnie idealne - takie współprace lubię! :D
UsuńLubię takie budyniaste konsystencje. Fajne kosmetyki Ci się trafiły.
OdpowiedzUsuńJednak ALS to prawie to samo co SLS.
Może, ale czymś trzeba te włosy myć :). Dla mnie ważne, że nie ma Cocamidopropyl Betaine, bo nie swędzi mnie po nim głowa. SLES może być! Krzywdy mi nie robi.
Usuńzachęcasz i kusisz ;)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem warto :). w tym samym czasie dostałam też zestaw Aussie z Rossnetu i nawet nie ruszyłam tych produktów, cały czas tylko Nama Rupa :D. odkąd dostałam te kosmetyki, nie rozstaję się z nimi i pakuję do torby gdy wyjeżdżamy na wieś :)
UsuńCzekałam na tę recenzję! Przy najbliższej okazji wybiorę się do sklepu fryzjerskiego, gdzie kupuję swoje Kallos'owe wynalazki. Mam nadzieję, że dostanę ten zestaw. Bo narodziłaś mi olbrzymiego smaka na włosy o zapachu monte ;)
OdpowiedzUsuńostatnio u mnie w mieście też widziałam sklep fryzjerski, może tam będą. lubię kupować stacjonarnie :)
Usuńu mnie nie ma :(
UsuńWidzę, że Twoja notka poruszyła wiele osób ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że kosmetyki są godne przetestowania iii chyba się skuszę gdyż też mam problem z przesuszonymi końcówkami i po umyciu za nic w świecie nie da się ich rozczesać.
Pozdrawiam ;)
Daj koniecznie znać jak się sprawdziły! :) Jestem ciekawa, czy u innych też będą się tak dobrze sprawować.
UsuńO zapachu monte?!:) Koniecznie muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńJakoś tak mi się skojarzył z tym deserkiem mniam :D
UsuńSzkoda, ze na ALS, dla mnie z mocny na każdorazowe mycie.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji... Nie wiem czy zauważyłaś, ale zostałaś u nas otagowana :)
UsuńWidziałam, dziękuję! Jutro się za to zabiorę :)
Usuńopakowania są na prawdę urocze,
OdpowiedzUsuńa cenowo te kosmetyki też nie są strasznie drogie
najważniejsze że są skuteczne
zwłaszcza opłacają się te litrowe, ale na pierwszy raz lepiej spróbować mniejszych bo nie wiadomo jak się sprawdzą... ja już wymyśliłam, że zamówię litrowy szampon i będę sobie go przelewała do tej małej buteleczki :)
UsuńZapach musi być świetny!:) Opakowania są rewelacyjne.:) Twoja recenzja zachęca do kupna tych kosmetyków.:)
OdpowiedzUsuńNie jest taki przesłodzony jak maska al latte Kallosa. Bardzo mi się spodobał :)
UsuńTak, opakowania wymiatają :)
OdpowiedzUsuńjak tak słodziutko pachnie to coś dla mnie! :) a te kwiatuszki na opakowaniu - rzeczywiście urocze :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię takich słodkich budyniowych zapachów, ten niby też coś w ten deseń, ale jednocześnie jest inny - nie przesłodzony.
UsuńCiekawa jestem tych kosmetyków :). OPakowania są urocze po prostu!
OdpowiedzUsuńMnie też się strasznie spodobały :)
Usuńpodoba mi się ta świnka na zdjęciach :D
OdpowiedzUsuńheheh nie znam kosmetyków
Zapach Monte? Ojjj testowałabym :D
OdpowiedzUsuńOdżywka ma ciekawą konsystencję :)
o proszę :) I cney całe szczęście nie są aż tak tragicznie ;)) fajnie, fajnie bo myslałam, że to będzie horror a tu proszę ;)
OdpowiedzUsuńnie jest źle :). te większe nawet tanio wychodzą jeśli się to przeliczy na pojemność :)
UsuńBardzo kuszące produkty!!Muszę wypróbować!;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
UsuńKurcze, muszę to mieć!
OdpowiedzUsuńja już zgłupiałam, bo dodali chyba nowy szampon do oferty http://sklep.kallospolska.pl/#!/~/product/category=2079318&id=12476400 i już sama nie wiem który zamówić, ale zostanę póki co przy tym przetestowanym żeby mieć jakiś pewny szampon w domu zawsze :)
UsuńTo wielkie opakowanie bardzo opłaca się kupić. Dla tego zapachu kupiłabym tą odżywkę ;P
OdpowiedzUsuńzapach tak mi się podoba, że cieszę się gdy mam "dzień mycia włosów" :D
Usuńja bym się już zakochała w samym wyglądzie! :P
OdpowiedzUsuńja bym chciała mieć je wszystkie aaaaaaaa :D
Usuńkurczę nie znałam tej firmy i na to wygląda, że muszę się jej przyjrzeć bliżej.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne opakowania, jestem nimi kompletnie oczarowana :) W tej chwili mam za duże zapasy, ale może kiedyś się na nie zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńMi też strasznego smaka narobili tymi produktami, mają też jakieś inne specyfiki z tej serii i też jestem ich ciekawa
UsuńOpakowania faktycznie cudowne, ale nie kojarzymy marki kompletnie..
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że dopiero niedawno zaczęli dystrybucję na nasz rynek. MAXIMA to włoska marka
Usuńnigdy jeszcze nie widziałam tych kosmetykow, opakowania są bardzo zachęcające, podoba mi się motyw świńki na blogu :D
OdpowiedzUsuńz przyjemnością obserwuję ;)
Dziękuję :D. Chrum chrum!
UsuńJak dla mnie kosmetyki bez SLS są idealne ;) Mają piękne opakowania. Muszę koniecznie wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Ponoć ALS to praktycznie to samo, ale ja się jakoś bardzo na tym nie znam. W każdym razie moim włosom nie szkodzi :)
Usuńnawet nie wiedzialam o istnieniu sklepu kallosa i tych produktow tez nie widzialam, ale strasznie "lece" na zapachy wiec pewnie bym je kupila gdybym w sklepie miala okazje je powachac :)
OdpowiedzUsuńDopóki nie napisali do mnie z propozycją o współpracę też nie miałam pojęcia :). Później zaczęłam szukać, bo zastanawiałam się co ciekawego mi wyślą i tak trafiłam na sklep :D
Usuńkurcze zainteresowałaś mnie i cena przystępna!
OdpowiedzUsuńDlatego lubię Kallosa - mają fajne produkty i niskie ceny w stosunku do ich jakości! :)
UsuńCena fajna maski i ogólnie czytam i już nabieram ochoty, a tu w składzie silikon, więc dla mnie odpada :(
OdpowiedzUsuńwiem o co chodzi... mnie też na początku bardzo to zmartwiło, ale później gdy zobaczyłam efekty to stwierdziłam, że moje włosy najwidoczniej potrzebują tych silikonów żeby dobrze wyglądać bo i tak są zniszczone rozjaśnianiem...
UsuńZapach monte? To w takim razie to coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńojojo :D to już wiem na co się skuszę jak bedę robiła kolejne włosowe zamówienie :D
OdpowiedzUsuńCudne opakowania. Produktów niestety nie znam ale z ciekawością przeczytam recenzję.
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o jakość, to może przez te światła w rossmanie - może to zabrzmieć dziwnie , ale ten sam lakier kupiłam w innej drogerii , bez mocnych lamp i wgl nie robi smug i jest idealny ;)
OdpowiedzUsuńTo możliwe! Kupiłam ten lakier na obniżce -40% na całą kolorówkę. Widocznie czyścili magazyny ;/. W tamtym roku kupiłam podkład na ten promocji i też być jakiś dziwny, szybko zrobił się gęsty...
UsuńWow ale długaśna dyskusja się tu rozwinęła, jak dla mnie skład też szału nie robi, ale sama używam od czasu do czasu zwykłego z SLS-sami, więc nie będę psioczyła :) Poza tym maski do włosów Kallosa bardzo lubię
OdpowiedzUsuńSalve vorrei acquistare questi prodotti
OdpowiedzUsuń