Pepowe DIY: maska jajeczna do włosów zniszczonych
Czy Wasze włosy są farbowane lub rozjaśniane? Są zniszczone i przesuszone na końcach? Mam dla Was mój domowy sposób na piękne włosy! Maseczka jajeczna jest bardzo prosta w przygotowaniu i możemy ją zrobić z tego, co mamy pod ręką. Nie musimy kupować żadnych wymyślnych składników!
Odżywki z silikonami doraźnie poprawiają wygląd włosów. Maseczka jajeczna pomoże je faktycznie zregenerować. Efekty zaobserwujecie już po pierwszym użyciu!
Co będzie nam potrzebne do przygotowania maseczki?
Składniki:
- oliwa z oliwek (około 3 łyżki stołowe)
- 3 jajka
- jeżeli macie blond włosy polecam dodać odrobinę soku z cytryny
- inne olejki - jest to składnik nieobowiązkowy, ja tym razem dodałam troszkę olejku migdałowego (moja mama dodaje dodatkowo olejku rycynowego)
Moja teściowa stosowała w młodości taką maseczkę i dodawała do niej... czosnku! Słyszałam, że można dodać również trochę miodu. Ja jeszcze nie próbowałam.
Dodatkowo:
- miseczka
- szklanka lub kubek - na białko
- widelec
- worek
- gumka do włosów
- ręcznik
Do maseczki jajecznej potrzebne nam będą same żółtka. Na początku rozbijamy jajka i starannie oddzielamy białka od żółtek. Żółtka dajemy do miseczki. Jeśli dostanie się trochę białka - nic nie szkodzi! Ja staram się do tego nie dopuszczać, bo później ciężko je wyczesać z włosów.
Krok 2 - dolewamy oliwę i/lub ulubione olejki
Ja zwykle dolewam oliwy "na oko". Na początek proponuję 2-3 duże łyżki stołowe. 3 łyżki- jeśli dolewacie tylko oliwy, 2- jeżeli wzbogacacie maseczkę innymi olejkami. Im więcej oliwy tym łatwiej będzie nam rozprowadzić maseczkę na włosach.
Krok 3 - wciskamy trochę soku z cytryny
Jeżeli macie włosy blond lub rozjaśniane, polecam dodać odrobinę soku z cytryny.
Krok 4 - mieszamy!
Składniki maseczki należy dokładnie z sobą wymieszać. Ja mieszam około 5 min widelcem w taki sposób jak ubija się białko.
Krok 5 - nakładamy na włosy
Maseczkę jajeczną nakładamy na suche włosy, przed myciem. Przy nakładaniu włosy robią się sztywne i maseczka nie ma prawa z nich spłynąć. Możemy z łatwością uformować z nich koczek, przykryć workiem i związać gumką, żeby przylegał do czoła. Zawijamy głowę w ciepły ręcznik i trzymamy maskę na włosach przynajmniej 30-40 minut (im dłużej tym lepiej). Możemy od czasu do czasu ściągnąć ręcznik i zrobić włosom małą saunę przy pomocy ciepłego powietrza z suszarki.
Krok 6 - myjemy!
Zdejmujemy ręcznik i worek, dokładnie płuczemy włosy ciepłą wodą po czym przystępujemy do ich mycia. Polecam umyć włosy zwykłym, oczyszczającym szamponem z SLES. Łagodniejsze mogą sobie nie poradzić z żółtkiem. Aby dobrze oczyścić włosy, radzę umyć je dwa razy! Z początku włosy mogą być sztywne, nie zrażajcie się. Gdy wyschną zobaczycie jakie będą mięciutkie.
Efekty:
- odżywia włosy lepiej niż jakakolwiek drogeryjna maska
- włosy są miękkie i lśniące
- wyraźnie poprawia się ich kondycja
- efekt jest długotrwały
Stosowanie:
Jeżeli macie bardzo zniszczone włosy - z początku używajcie jej przynajmniej co drugie mycie. Gdy zaobserwujecie poprawę, wystarczy raz w tygodniu a później profilaktycznie raz na miesiąc.
Polecam!
Moje włosy były kiedyś w opłakanym stanie. Po umyciu ciężko je było rozczesać, były suche i w dotyku przypominały siano. Łamały się, robiły się na nich supły... Często je rozjaśniałam, a w dodatku popaliłam prostownicą. Myślałam, że nic nie jest w stanie im pomóc i będę musiała je ściąć. Używanie drogeryjnych i fryzjerskich masek nie dawało żadnych efektów. Wypróbowałam ten stary, sprawdzony sposób, który stosowała w młodości moja babcia i włosy od razu nabrały życia. Rozczesywanie ich nie było już drogą przez mękę, zrobiły się mięciutkie i zaczęły lśnić. Na początku byłam bardzo sceptyczna, a później... nie mogłam uwierzyć! Bardzo polecam!!
Na koniec komentarz mojego chłopaka, który obserwował moje dzisiejsze wyczyny:
-Pepa, ty zrobiłaś majonez! A byłaby taka dobra jajecznica...
-... (oo)
Zobacz także:
Nie robiłam takiej maski jeszcze,może kiedyś wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńchyba ją wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńWOW! świetny pomysł, zrobie ją na pewno... może nawet dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńja dziś zrobiłam sobie taką kurację. na początku trochę czuć jajko, ale na szczęście szybko się ulatnia :D. za to włosy są mięciutkie i zdecydowanie powinnam ją nakładać częściej!
UsuńBardzo znana maseczka na włosy. Robiłam ją chyba ze trzy razy, ale nie lubię jej za zapach jajka i trudność w spłukaniu.
OdpowiedzUsuńwcale się źle nie spłukuje! dzisiaj ją robiłam i jeśli do maski nie trafi białko, to wszystko fajnie się zmywa :)
UsuńJa wiem, że takie maski są skuteczne, ale mnie wizja zbliżenia surowego jajka w jakikolwiek sposób do twarzy (a włosy są w jej okolicy) zdecydowanie obrzydza... No nie potrafię...
OdpowiedzUsuńja też z początku nie byłam tym zachwycona, ale... gdyby nie ona musiałabym ściąć włosy. po jakimś czasie się przyzwyczaiłam :)
UsuńJa nie potrafię nawet zjeśc jajka na miękko a jajecznicę musze miec wysmażoną na wiór:)
UsuńJuż kiedyś czytałam o takiej maseczce, ale sama nie wiem czemu jej nie zrobiłam. Tym razem chyba się skuszę, bo bardzo ciekawią mnie efekty ;))
OdpowiedzUsuńMuszę ją wypróbować :D Chociaż troszkę obrzydza mnie fakt nakładanie jajka na włosy ;p
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej maseczce i planuje właśnie wypróbować ją w sobotę, bo będę sama w domku więc mogę zrobić domowe spa ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie mnie zachęciłaś, w najbliższym czasie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze takiej maseczki nie robiłam, ale moja siostra kiedyś cos kombinowała podobnego :) Zapraszam do mnie na mini rozdanie i pomoc w pewnym kulinarnym konkursie - KLIK - liczę na mały głosik :)
OdpowiedzUsuńwypróbuję :)
OdpowiedzUsuńszkoda,że jajka strasznie mnie brzydzą to bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńtak robię ;) hi, tylko czasem wrzucam 2 żółtka albo jedno tylko,
OdpowiedzUsuńbo nie mam a leń w tyłku i do sklepu nie chce się iść ;)
maska w zasadzie jest na 2 żółtka, ale moje włosy już są dość długie i od jakiegoś czasu daję 3 :)
UsuńRobiłam kiedyś maseczki jajowe, ale zmywanie ich z moich włosów było tragedią, więc sobie darowałam.
OdpowiedzUsuńKomentarz chłopaka najlepszy haha ;D
OdpowiedzUsuńchciał sobie zrobić jajecznicę na kolację ;p. no cóż, będzie wcinał spaghetti z obiadu :D
Usuńwłosów nigdy nie farbowałam,ani nie rozjaśniałam,ale może kiedyś się to zmieni i spróbuje ;*
OdpowiedzUsuńjeśli chcesz poprawić kondycję włosów to próbuj :). nie muszą być wcale farbowane ani rozjaśniane
UsuńUwielbiam domowe maseczki i sama kiedyś ją stosowałam :) Pomogła jak żadna inna :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o włosy to jestem szczęściarą :) od kiedy pamietam zawsze były gęste, błyszczące i zdrowe, miałam wiele pytań od koleżanek, znajomych i fryzjerów co robię, że moje włosy tak wyglądają, nie straszne im są farbowania i prostownica... a ja nic szczególnego z nimi nie robię :) to chyba sprawa genów :)
OdpowiedzUsuńOoo, moje sianko pewnie się ucieszy. Dobrze, że mam na stanie kilka jajek i oliwę z oliwek ;]
OdpowiedzUsuńja jeszcze będę niedługo kombinować z miodem, bo też mam pod ręką! czosnku się boję ;p
Usuńidealna do moich kłaczków,na pewno ją zrobię ;p
OdpowiedzUsuńdaj znać jak się spisze! :)
Usuńprzepis z którego i ja korzystam od kilku miesięcy:) maska działa jak żadna inna:)
OdpowiedzUsuńzgadzam się! czasami szkoda pieniędzy na jakieś wymyślne maseczki skoro najlepiej działa ta domowa!
UsuńMuszę koniecznie wypróbować :) Mój facet nie będzie zadowolony, bo wolałby jajecznicę :D
OdpowiedzUsuńZrób mu smażoną kiełbachę na patelni z cebulą za to :P. Będzie jeszcze szczęśliwszy :D
UsuńUwielbiam taką maseczkę :) Staram się robić taką regularnie - moje włosy ją kochają :D
OdpowiedzUsuńja ostatnio trochę się opuściłam... od dawna jej nie robiłam! ale teraz wracam do jajkowania włosów i następnym razem wypróbuję jeszcze z miodem :)
Usuńnie przyrządzałam jeszcze sobie takiej maseczki ;P
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą maseczkę :) tylko żółtko strasznie klei włosy :P
OdpowiedzUsuńBędę musiała zrobić tą maskę, ale z miodem. Moje włosy ostatnio zostały przeze mnie trochę zaniedbane. Pora to naprawić :)
OdpowiedzUsuńwypróbuje :)
OdpowiedzUsuńkiedyś chciałam sobie zrobić podobną , to moja mama powiedziała, że szkoda jajek -,- ;D
OdpowiedzUsuńczasem mi też szkoda, bo lubię jajeczniczkę... zwłaszcza z boczkiem :D
Usuńja lubię z jakąś szynką drobiową i serem ;D
UsuńTyle się o tej maseczce naczytałam, a nie miałam jeszcze okazji jej zrobić. Muszę to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńJeśli coś Cię uczuliło, to pewnie już wiesz, jak testować w tym kierunku produkty :) Mnie uczulił biedronkowy żel do mycia twarzy, 3 tygodnie się męczyłam z naprawdę ogromnym uczuleniem. Ze strachem wypróbowałam J&J, bo właśnie czytałam, że są jednymi z najbardziej uczulających kosmetyków. Aleeee by się najadł Twój chłopak majonezu, hihi ;) Nigdy takiej maski nie próbowałam, ale chyba czas najwyższy, bo włosy się proszą. Zauważyłaś nadmierne wypadanie włosów po rozjaśnianiu? Chciałabym rozjaśnić, ale trochę się boję stracić duuużo włosów, z każdej strony tak straszą... ;)
OdpowiedzUsuńWłosy cały czas mi wypadają :(. Po każdym myciu muszę zbierać je z odpływu, bo mi się wanna zatyka. Ciężko mi powiedzieć czy to przez rozjaśnianie. Zauważyłam, że gdy nie stosuję szamponów z dodatkiem Cocamidopropyl Betaine, na który - jak się okazało- mam uczulenie, włosów ubywa mniej... Nie wiem w końcu co jest przyczyną.
UsuńSłyszałam wiele razy o masce jajecznej właśnie ale w sumie nigdy nie wiedziałam za bardzo jak się do tego zabrać. Wygląda jak kleik, ale mi się taka konsystencja podoba, myślałam że będzie wyglądać gorzej :D
OdpowiedzUsuńPs. Dzięki bardzo za miłe słowa, wiesz na początku najbardziej się wkurzyłam głównie o to, że gdybym nie obejrzała tych komentarzy to nawet bym nie miała pojęcia, że ktoś taką opinię rozsiewa. Przez chwilę się zastanowiłam czy ona w ogóle ma prawo być zła, ale za chwilę uświadomiłam sobie, że kurcze...absolutnie nie. A jak już zobaczyłam falę poztywnych kometarzy u mnie na blogu to mi lepiej. :) Zresztą na prawdę się podsumowała tym komentarzem u Żanety, zwłaszcza tym drugim. Żałuję tylko że nie wiem ilu ona osobom takie rzeczy pisała :]
Znam tą maskę i czasami jak mam więcej czasu to ją robię jest na prawdę dobra i naturalna :)
OdpowiedzUsuńCos innego zamiast oliwy z oliwek? Slabo ja toleruje, niestety.
OdpowiedzUsuńPróbowałam na samym olejku rycynowym, ale za bardzo obciąża. Robiłam tą maskę też na oleju słonecznikowym i też fajnie wyszła :)
UsuńUwielbiam takie maski! Ale zazwyczaj po jajku muszę użyć dobrej nawilżającej maski. :)
OdpowiedzUsuńTak jak po samych olejach zresztą.
UsuńCiekawa jestem jak by się sprawdziła z olejem z pestek winogron. :) Muszę wypróbować, drogeryjne maski i u mnie mają wątpliwe działanie. Co do żelu pod prysznic, też wolę Palmolive. :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuńFajny przepis :) Dzisiaj go wypróbuję ale z innymi składnikami, bo nie mam oliwy z oliwek, ale mam za to olej lniany i oliwkę Baby Dream fur Mama, więc zaryzykuję i spróbuje taką mieszankę. Zostało mi jeszcze troszkę olejku rycynowego wiec też go dodam :) Jestem ciekawa efektu :)
OdpowiedzUsuńSuper, na pewno wyprobuję taką maseczkę:) dzięki za tego posta:)
OdpowiedzUsuńA co myślicie o zostawieniu takiej maseczki na noc? Wolę myć głowę rano a niestety nie mam czasu jak wstane na nałożenie takiej maseczki ;)
OdpowiedzUsuńczy zamiast oliwy może być zwykły olej roślinny? i trzeba koniecznie go dodać? nie wystarczy żółtko i sok z cytryny?
OdpowiedzUsuńJasne, jak najbardziej. Gdy nie miałam oliwy pod ręką też dawałam zwykły olej. Co do pominięcia całkowicie tego składnika, to nie próbowałam, więc nie wiem jak zadziała.
Usuńmoże kiedyś spróbuję :) Póki co mogę Wam polecić moją maskę z Wax Pilomax. Super cena, wydajność i efektywność. Polecam
OdpowiedzUsuńNiestety, nie pomogło. Stosowałam ponad 3 miesiące i totalna klapa. Włosy nadal są łamliwe i podczas mycia tracę ich ogromną ilość. Także, w moim przypadku, lipa jak pieron.
OdpowiedzUsuń