Na ratunek suchym ustom - Avon Naturals, Honey, Uniwersalny balsam z woskiem pszczelim
Opis producenta
Działanie: Zawarte w balsamie miód i witamina E pomagaja pielegnowac skórki wokól paznokci. Produkt wygladza takze usta i odzywia sucha skóre lokci. Sposób uzycia: Dwa razy dziennie wsmaruj w suche i szorstkie partie ciala, jak lokcie i usta oraz w inne miejsca wymagajace pielegnacji.
Cena
Skład
Na pierwszym miejscu mamy wazelinę. Później plastyfikator wiążący składniki, polietylen odpowiedzialny za lepkość, ozokeryt - wosk ziemny pochodzący z przerobu ropy naftowej, konserwant... Wosk pszczeli, miód i witamina E znajdują się dopiero kilka składników za perfumem, a więc w bardzo małych, wręcz śladowych ilościach. Balsam Avon Naturals do naturalnych kosmetyków z pewnością się nie zalicza.
Opakowanie, konsystencja, zapach
Mamy tu do czynienia z niezbyt higieniczną i poręczną formą opakowania - małym, odkręcanym słoiczkiem, w którym maczamy paluchy za każdym razem gdy chcemy nałożyć balsam na usta. Konsystencja jest bardzo zwarta i na początku ciężko było nabrać kosmetyk. Zapach jest bardzo przyjemny - mleko, miód, trochę wanilii... aż ma się ochotę go zjeść :)
Zalety
- Zregenerował usta- stały się gładkie, miękkie, pozbawione suchych skórek.
- Bardzo szybki i długotrwały efekt. Poprawę poczułam już po pierwszych trzech aplikacjach, po tygodniu moje usta wyglądały tak dobrze jak nigdy wcześniej. Najlepsze jednak jest to, że nawet gdy zapomnę go użyć nic wielkiego się nie dzieje. Wystarczy zastosować go dwa razy w tygodniu na wieczór i można zapomnieć o suchych skórkach.
- Nawilża i likwiduje uczucie ściągnięcia.
- W miarę szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, której nie znoszę w tego typu kosmetykach.
- Nie zbiera się i nie ścina na ustach.
- Jest tani i bardzo wydajny.
- Ma bardzo przyjemny zapach i smak :)
Wady
- Niehigieniczne opakowanie, z którego trudno wydobywa się kosmetyk zwłaszcza gdy ma się długie paznokcie. Używam tego kosmetyku tylko w domu, nie noszę go z sobą w torebce.
- Dostępny w sprzedaży wysyłkowej.
- Zwolenniczki naturalnych składów nie będą zachwycone...
Ocena
Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku i nie spodziewałam się takich efektów. Wreszcie znalazłam mazidło, które nie tylko ładnie pachnie i na chwilę poprawia wygląd ust, ale faktycznie pomaga! W dodatku efekt jest długotrwały, a cena kosmetyku bardzo przystępna. Czytając opis producenta możemy wnioskować, że wosk pszczeli i miód są podstawowymi składnikami kosmetyku. W rzeczywistości występują w śladowych ilościach. Balsam z Avonu bardzo mi pomógł, w przeciwieństwie do rokitnikowej pomadki Sylveco, która miała rewelacyjny skład i na tym kończyły się jej zalety. Nie przeszkadza mi to, że kosmetyk nie jest naturalny, tylko przedstawianie przez producenta zagęszczonej wazelinki jako miodu z woskiem pszczelim i wprowadzanie ludzi w błąd. Opakowanie jest mało poręczne i chętnie kupiłabym taki balsam w sztyfcie. Produkt uważam za bardzo dobry i mogę z czystym sumieniem polecić.
4/5
Bardzo dobry
Dawno, dawno temu miałam ten balsam. Podobał mi się jego zapach:-)
OdpowiedzUsuńJa też go bardzo lubię. Miła odmiana po cynamonowej pomadce sylveco, która w rzeczywistości śmierdziała zjełczałym tłuszczem ble
UsuńJa nie przepadam za zapachem miodu i to opakowanie by mnie irytowało.
OdpowiedzUsuńW sumie ja w nim jakoś bardziej wyczuwam deser waniliowy niż miód. Też za miodem nie przepadam (np. moja recenzja Honeymanii), a mimo to lubię.
UsuńMam ten balsam już dość długo, nie używam go regularnie, ale zapach jest fajny, opakowanie jest małe przez co można go wszędzie wrzucić - bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa też nie używam regularnie dlatego jestem zdziwiona, że jest taka poprawa :)
Usuńa tak się zastanawiałam nad kupnem tego balsamu, teraz już wiem,że będzie mój:)
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie chciałam kupić jajko z Oriflame, ale nie znam żadnej konsultantki. Przeczytałam, że ten balsam z Avonu jest podobny i dlatego zamówiłam :P
UsuńJa jestem zdecydowania nastawiona na nie dla każdego kosmetyku z avonu.
OdpowiedzUsuńAvon czasami zaskakuje, bo po dziesiątkach bubli człowiek juz nie spodziewa sie niczego dobrego, a tu czasami coś się sprawdzi ;) ogolnie to juz nie raz kosmetyki naturalne mnie zawiodły, a chemiczne mile zaskoczyly wiec zawsze znajdzie się wyjątek od reguły.
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale moze kiedys sprobuje skoro tak chwalisz :)
Uwielbiam ten miodek do tego stopnia, że kupiłam po słoiczku jeszcze siostrze i Lubemu. W kryzysowych sytuacjach i przesuszeniu chyba tylko on radzi sobie z moimi ustami :) Gdyby nie to opakowanie, to byłby moim ideałem.
OdpowiedzUsuńDla mnie to zupełna nowość. Balsam kupiła mi moja Mama, żebym stosowała go na suche dłonie. Zdziwiłam się opakowaniem, bo zazwyczaj zawartość takiego pudełeczka kojarzy się właśnie z mazidłem do ust. No ale skoro jest uniwersalny, to ok :D Też nie lubię takich opakowań, bo akurat mam długie paznokcie i nie zamierzam ich skracać tylko przez ten balsam:/
OdpowiedzUsuńNIe znam tego balsamu, ale nie przepadam za Avonem. Dostałam dziś za to do testowania Żeluś, ma krótki skład i jest dla dzieci. Kosztuje niedużo. :)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja:)) Sama od czasu do czasu zamawiam kosmetyki z Avon (i to też przez teściową hehe). Ogólnie jestem zadowolona z ich produktów (kilka recenzji można znaleźć na moim blogu)....jednak jak to bywa nie zawsze trafiamy dobrze.
OdpowiedzUsuńNa szczęście ja nie mam większych problemów z ustami. Kiedyś miałam tendencję do suchych skórek ale pomogła mi pomadka UWAGA z biedronki:) Miałam wersję malinową. Niby nic ale działała. Dawała świetne nawilżenie!!! od tamtej pory mam spokój - mogę używać zwykłych balsamów i nic się mi nie dzieje :D
Hmm, mam go, ale jeszcze leży nieużywany. Chyba się na niego przerzucę, bo balsam z Bomb Cosmetics zupełnie się nie sprawdził, może ten lepiej się spisze. Mam nadzieję, bo moje usta wołają już o pomstę do nieba.
OdpowiedzUsuńmoja 'teściowa' zamawia go prawie z każdym katalogiem i chyba jest zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńja od jakiegos czasu nie zamawiam nic z avon :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten balsam, ale wersję brzoskwiniową i to w zasadzie jedyny produkt z AVON, który jeszcze kupuję, bo bardzo mi odpowiada :)
OdpowiedzUsuńJa się zraziłam do avonu ;/
OdpowiedzUsuńmiałam ten produkt w łapkach, ale zapach mnie nie zachęcił
OdpowiedzUsuńNie lubię sztucznych składów (jakoś tak ekstremalnie) w produktach do ust. Jakąś część produktu przecież zjadamy :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka wersji tego smarowidła. Tę klastyczną, z różą i chyba z brzoskwinią. Każda sprawdzała się równie fajnie. Z przyjemnością zamieniłabym go na wersję w sztyfcie... gdyby tylko istniała (:
OdpowiedzUsuńNie lubię takich opakowań. Ciężko wyciąga się zawartość jak ma się długie pazurki.
OdpowiedzUsuńPielęgnacji z Avonu nie uważam...
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten balsam, bardzo go lubiłam. Ładnie pachniał :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPosiadam dwa warianty, miodowy i brzoskwiniowy, używam ich na usta i skórki. Aktualnie są niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńŚrednio przepadam za produktami avonowskimi, ale ten balsamik skoro działa, to całkiem przyjemny się wydaje :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie do pielęgnacji ust używam "jajeczka" z Oriflame :)
A ja ma tą pomadkę z Sylveco i ją uwielbiam. Jak dla mnie to najlepsza pomadka :)
OdpowiedzUsuńmoże i naturalny nie jest, ale jako jedyny pomaga mi przy spierzchniętych ustach i przy zajadach :D
OdpowiedzUsuń