Recenzja: Suchy olejek NUXE (wersja bez drobinek)
Gdy pierwszy raz usłyszałam określenie suchy olejek pomyślałam "czego to już nie wymyślą"... To jak budyń bez mleka, kawa bezkofeinowa, bezalkoholowe piwo albo rzeka bez wody. No dobrze, rozpędziłam się trochę, ale na początku zastanawiałam się jakim cudem olejek może być suchy. Że niby w proszku czy jak? O co tu chodzi? Tak się złożyło, że wygrałam w konkursie olejek NUXE Huile Prodigieuse, czyli jak deklaruje producent - suchy olejek o wielu zastosowaniach i mogłam zaspokoić swoją ciekawość. O tym jak się sprawdził przeczytacie w dalszej części recenzji :)
Ten suchy olejek o zawartoÅ›ci 98,1% skÅ‚adników pochodzenia naturalnego to nowatorskie poÅ‚Ä…czenie 30% szlachetnych olejków roÅ›linnych i witaminy E – tak skomponowana formuÅ‚a odżywia, odnawia, wygÅ‚adza skórÄ™ twarzy i ciaÅ‚a oraz wÅ‚osy. Wystarczy jeden gest! Skóra twarzy i ciaÅ‚a staje siÄ™ gÅ‚adka i jedwabista. WÅ‚osy nabierajÄ… elastycznoÅ›ci, miÄ™kkoÅ›ci i poÅ‚ysku. Nowatorska formuÅ‚a zawierajÄ…ca wysokie stężenie 6 szlachetnych olejków roÅ›linnych (z ogórecznika, dziurawca, sÅ‚odkich migdałów, kamelii, orzechów laskowych i orzechów makadamia) oraz witaminÄ™ E: ten prosty w stosowaniu preparat do caÅ‚oÅ›ciowej pielÄ™gnacji szybko siÄ™ wchÅ‚ania, pozostawiajÄ…c gÅ‚adkÄ… i jedwabistÄ… skórÄ™ oraz bÅ‚yszczÄ…ce, miÄ™kkie wÅ‚osy. Nie zawiera konserwantów.
Wymieszaj kroplę olejku Huile Prodigieuse z podkładem, dzięki temu delikatnie rozprowadzisz go bez rozmazywania. Rozpyl nieco suchego olejku w zagłębieniu dłoni, a następnie delikatnie wetrzyj we włosy - fryzura nabierze naturalnego wyglądu. Kilka kropli olejku Huile Prodigieuse dodanych do kąpieli uczyni skórę miękką i gładką.
Cena
ok. 90 zł/100 ml
Skład
Isopropyl Isostearate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Dicaprylyl Ether, Prunus Amygdalus Dulcus (sweet almond) Oil, Corylus Avellana (Hazel) Seed Oil, Camellia Oleifera Seed Oil, Parfum/Fragrance, Tocopherol, Borago Officinalis Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Hypericum Perforatum Flower/Leaf/Stem Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Benzyl Salicylate, Buthylphenyl Methylpropional, Citronellol, Geraniol, Hydroxycitronella, Limonene, Linalool (N1005/E)
Na pierwszym miejscu w składzie, a więc w największych ilościach mamy izostearynian izopropylu, czyli ciekły wosk. Jest to emolient suchy, który może być komedogenny. Tworzy na powierzchni skóry warstwę okluzyjną zapobiegającą odparowywaniu wody, daje dobry poślizg przy smarowaniu oraz zmniejsza lepienie/tłustość kosmetyku. I tajemnica suchego olejku się wyjaśniła. Dalej mamy olej macadamia, olejek ze słodkich migdałów, z orzechów laskowych, z nasion kamelii olejodajnej. Za parfum witamina E, olej z nasion ogórecznika lekarskiego, oliwa z oliwek, olej słonecznikowy, ekstrakt z liści rozmarynu i olej z dziurawca. W sumie z tych dobrych rzeczy 8 olejków, 1 ekstrakt roślinny i witamina E. Moim zdaniem jest dobrze.
Zapach
Jest bardzo intensywny i kwiatowy. Jedni go kochają i chcą mieć takie perfumy (swoją drogą jakiś czas temu weszły na rynek, ale nie wiem czy są dostępne w Polsce), innym kojarzy się z obwieszoną złotem jak choinka ciotką na rodzinnym obiedzie. Zdania są podzielone. Moim zdaniem podobny jest do zapachu Lancome Poeme. Dla mnie w porządku, ale zdecydowanie zbyt mocny żeby wysmarować się olejkiem na noc po kąpieli zaś na dzień może się zdarzyć, że nie będzie współgrał z perfumami albo nawet całkowicie zagłuszał ich zapach. Trzeba też uważać z ilością, bo jest niesamowicie trwały. Powiem tak: ostrożnie, bo nie każdy polubi!
Opakowanie
Moja buteleczka jest z edycji limitowanej "Love from Paris". Jest szklana (trzeba uważać żeby olejek nie wyśliznął się z rąk i nie potłukł na kafelkach) i ma metalową zatyczkę (miniaturki mają plastikową i brzydko schodzi z nich farba). Przy pojemności 100 ml buteleczka jest z atomizerem, mniejsze wersje go nie mają. Co tu dużo mówić, olejek bardzo ładnie prezentowałby na toaletce, gdybym oczywiście ją miała.
Moja opinia
Nuxe Huile Prodigieuse używałam głównie do olejowania włosów lub jako serum na końcówki, zamiast silikonowych "jedwabi". Rzadziej do ciała, bo trochę mi go szkoda. Na twarz w ogóle nie próbowałam go nakładać, bo przy mojej problematycznej cerze wolę nie ryzykować z żadnymi olejkami.
Zalety | Wady |
---|---|
Bardzo ładne, eleganckie opakowanie. Pięknie prezentowałby się na damskiej toaletce. Daje namiastkę luksusu. Do tego praktyczny atomizer, który ułatwia aplikację kosmetyku. |
Opakowanie jest szklane, więc trzeba uważać, żeby się przypadkiem nie roztrzaskało na kafelkach. Olejek jest przez to dość ciężki i nieporęczny w podróży. |
Szybko się wchłania i nie zostawia tłustej wartswy. | Ma zbyt intensywny zapach i nie nadaje się do smarowania ciała na noc, po kąpieli. |
Jest bardzo wydajny. | Wydajność może wynikać z faktu, że lepiej nie przesadzać z jego ilością- zapach bardzo długo utrzymuje się na ciele i może się zdarzyć, że nie będzie współgrał z perfumami albo wręcz całkowicie je zagłuszał swoją intensywnością. |
Dodaje skórze blasku i ją wygładza. | Dość wysoka cena. |
Sprawdza się do olejowania włosów. | Może się zdarzyć, że obciąży włosy gdy za dużo/ za często go nakładamy. |
Świetny zamiennik dla silikonowych "jedwabi" do włosów. Nałożony w minimalnej ilości (dosłownie kropelka) na końcówki i długość włosów dyscyplinuje je i pięknie nabłyszcza. |
|
Dobry skład. |
Ocena
Suchy olejek Nuxe świetnie sprawdza się w w mojej bezsilikonowej pielęgnacji włosów, jako zamiennik silikonowych "jedwabi" lub do olejowania. Tutaj z czystym sumieniem mogę go polecić. Jeśli chodzi o stosowanie na ciało, to moim zdaniem wszystko byłoby dobrze, gdyby zapach był bardziej subtelny. W końcu to powinien być olejek a nie perfumy, chociaż raz na jakiś czas miło się nim posmarować. Na co dzień mogłoby być to zbyt uciążliwe. Minusem jest też cena. 100 ml to tak na prawdę niewiele i podejrzewam, że używany codziennie po kąpieli szybko by zniknął. Byłoby to mało ekonomiczne, ale co kto lubi. Nie używałam go do twarzy, ale raczej odradzałabym posiadaczkom cer bardziej problematycznych. Uważam, że to dobry kosmetyk i warto mieć go w swoich zbiorach, ale zdecydowanie używać od czasu do czasu żeby się nie znudził i z umiarem. Jeśli uważacie, że 90 zł to za dużo jak na olejek myślę, że spokojnie znajdziecie równie dobre pod względem składu jeśli nie lepsze produkty w bardziej przystępnych cenach. Tutaj płacimy głównie za opakowanie, markę i tę charakterystyczną dla Nuxe nutę zapachową.
4/5
Nigdy jeszcze nie miałam suchego olejku, z ciekawości bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJa też byłam go bardzo ciekawa. Myślę, że warto spróbować i mieć go w swoich zbiorach :)
UsuńMiałam kilka miniaturek i bardzo polubiłam ten olejek, za zapach oraz działanie. Jeszcze nie zdecydowałam się na zakup pełnego wymiaru, ale ta urocza limitowana wersja mnie do tego skłania ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że najbardziej opłacają się zestawy :)
UsuńPlanowałam go kupić tego lata ale wyszło jak wyszło... Kolejnego z pewnością będzie mój :) Chociaż chyba bardziej kusi mnie jednak wersja z drobinkami :)
OdpowiedzUsuńJa bałam się go używać na słońce ze względu na olej z dziurawca, ale w sumie jest on w znikomych ilościach sądząc po składzie :)
UsuńMnie się szalenie podoba jego szklane opakowanie. Jst eleganckie, choć faktem jest, że ryzykujemy potłuczenie i utratę jakże cennej zawartości. Zapach też mi dopowiada, choć faktycznie jest intensywny. Przetestuje go na moich lubiących silikony włosach, zobaczymy jak się spisze.
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sprawdza się nałożony na dłonie w ilości 1 kropelka, roztarty i przecieram po włosach. Pięknie lśnią :)
Usuńja bym chciała do ciała wersję z drobinkami, kiedyś sobie kupię.
OdpowiedzUsuńMam, kupiłam sobie ten złoty, ale póki co mam mieszane uczucia :/
UsuńCena mnie odstrasza. Intensywny zapach też bo nie lubie takich.
OdpowiedzUsuńMiałam olejek z drobinkami, ale nie koniecznie go lubiłam.
OdpowiedzUsuńNigdy z tym się jeszcze nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńhttp://alia-natalia.blogspot.com/
Wymiana obs?
mam, ale jeszcze nie używałam, ciekawe jak sprawdzi się u mnie :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za ostrymi zapachami, ale nie miałam styczności z tymi perfumami ;)
OdpowiedzUsuńhttp://folkkejti.blogspot.com/
JA zawsze chciałam go mieć i chyba skuszę się na miniaturkę kiedyś :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk :) fajnie się prezentuje, ma fajne właściwości i ciekawy skład :) przyjrzę mu się bliżej :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi ten kosmetyk od dawna!
OdpowiedzUsuńWygląda super. Ale cenowo jednak nie dla mnie. Przynajmniej nie obecnie :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję:))
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy takiego olejku:)
OdpowiedzUsuńMi ten zapach nie przeszkadzał, ale ten obskrobany korek już tak. Z atomizerem byłby fajny, ale za tą cenę chcę wypróbować jeszcze inne olejki. :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten olejek, tylko szkoda, że taki drogi :(
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że czytając wszystkie opinie na temat tego olejku, żadna nie zawierała wzmianki na temat używania na włosy i stąd moje zaciekawienie jak spisywałaby się w tym celu wersja drobinkowa ... :P
OdpowiedzUsuńKusi mnie olejek ze złotymi drobinkami :) Ciekawe,czy też miałby tak intensywny zapach - myślę,że by mi nie przeszkadzał :)Faktycznie,cena dość wysoka może w promocjach uda się go dorwać :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej ciekawi wersja z drobinkami :)
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńObserwuję. Było by mi bardzo miło gdybyś pod moim nowym postem szczerze kliknęła w linki. Wiesz że jest to bardzo ważne, odwdzięczam się obserwacją i komentarzami. Jeżeli klikniesz napisz o tym w komentarzu, z góry dziękuję :*
http://goldxcherriex.blogspot.com/
Wersja bez drobinek to coś dla mnie, ale nie wiem czy zapach nie był by zbyt intensywny :) Mimo wszystko z chęcią bym go wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko miniaturkę i o ile nie jestem fanką olejków, tak ten wspominam całkiem miło. Natomiast połączenie olejek + szklana butelka + atomizer = kłopoty :D Mam taki olejek z L`Occitane i praktycznie przy każdym użyciu wyślizguje mi się z ręki, muszę łapać go w locie ;)
OdpowiedzUsuńMnie chyba jednak nigdy nie przestanie szokować określenie "suchy olejek" :D I też pomyślałam to samo- opakowanie pięknie prezentowałoby się na toaletce, gdybym ją miała! Choć teraz zmieniam studenckie mieszkanie, w razie czego przerobię biurko (o ile mi się dostanie) na toaletkę i voila :D Tylko.. suchego olejku brakuje :P
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie ale na pewno ze wzglendu na cene nie zdecydowalabym sie!
OdpowiedzUsuńDla mnie za drogi.
OdpowiedzUsuńPrezentuje się fajnie :) kiedyś może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńbardo kusi mnie ten produkt, ale cena i zapach mnie jednak zniechęcają
OdpowiedzUsuńszkoda, że taka cena :(
OdpowiedzUsuńmialam ale raczej nie kupie, za drogi jak dla mnie :) spodziewalam sie jeszcze lepszego skladu za ta cene
OdpowiedzUsuńŚwietnie prowadzisz blog :)
OdpowiedzUsuńchętnie cię obserwuję będę zaglądać częściej na pewno :)
zapraszam na moj nowy post w roli głównej czarny kapelusz :)
http://mamswojstylblog.blogspot.com/2014/09/blog-post_10.html#comment-form
Mi trochę przeszła na niego ochota jak przeczytałam mało pochlebną opinię na jego temat :)
OdpowiedzUsuńProszę napiszcie mi jak nazywa siè perfum o tym zapachu ( autorka napisala ze chyba istnieje )
OdpowiedzUsuńProszę napiszcie mi jak nazywa siè perfum o tym zapachu ( autorka napisala ze chyba istnieje )
OdpowiedzUsuń