LISTOPAD W ZDJĘCIACH: kolejny miesiąc w Wiedniu!
Tradycyjnie zapraszam Was na kolejne podsumowanie miesiąca w zdjęciach. Jeśli nie oglądałyście poprzedniej części i jesteście ciekawe jak to się stało, że zamieszkałam w Wiedniu zajrzyjcie do października: KLIK. Jak minął mi listopad? Na początku miesiąca pojechaliśmy do Polski na Wszystkich Świętych. Trochę się wystaliśmy w korkach po drodze, ale było warto, bo w końcu mieliśmy okazję spotkać się z rodziną.
Początek listopada był w Wiedniu ciepły i słoneczny. To były ostatnie
chwile gdy można było powygrzewać się w słońcu i poczytać książkę w
parku, posiedzieć wieczorem nad kanałem. I do tego wszędzie złote
liście!
W połowie listopada otworzono pierwsze bożonarodzeniowe jarmarki i w całym mieście powoli przybywało świątecznych dekoracji. O tym które jarmarki warto odwiedzić, co na nich sprzedają i czego warto spróbować opowiem Wam w osobnym wpisie. I oczywiście pokażę więcej zdjęć w świątecznym klimacie!
Ale pięknie tam ! :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam masz :)
OdpowiedzUsuńCałe życie mieszkałam na Śląsku i chciałam wyprowadzić się gdzieś, gdzie jest ładnie i w końcu się udało :D
UsuńMogę wiedzieć w jakim mieście? :) Podczytuję Cię już od jakiegoś czasu i zostaję na dłużej :*
UsuńŚwietne zdjęcia :) A to zdjęcie wiewiórki mega! :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że Ty też pracujesz na Asusie :)
Tak, ale już niestety strasznie się rozwala :( Bez baterii to już dawno, zawiasy pękają, ekran a teraz twardy dysk praktycznie do wymiany. Już chyba więcej Asusa nie kupię :(
UsuńRilly? Ja mam asusa ponad 4 lata, K72J z prockiem i5- bateria wiadomo, po roku siadła, ale sam laptop jest całkiem ok, zwłaszcza, że ja PC zajeżdżam w 2-3 lata;p Jeśli nie uda mi się zrealizować mrzonka- MacBooka Pro, to kolejny też będzie Asus :)
UsuńŚwietne zdjecia i cudowne miejsce:)
OdpowiedzUsuńjuż wiem gdzie wybierzemy się w podróż poślubną! zakochałam się w tym miejscu już po samych Twoich zdjęciach z tej, jak i poprzedniej części *_*
OdpowiedzUsuńWiedeń jest na prawdę piękny i warto tu przyjechać, ale na podróż poślubną polecam też Chorwację! Ja się zawsze wzbraniałam, bo niby wszyscy tam jeżdżą, ale byłam w tym roku i jest na prawdę ładnie! W sierpniowym miesiącu w zdjęciach było trochę takich małych instagramów, ale w rocznym podsumowaniu będzie tego więcej :)
UsuńAle piękne zdjęcia! Wiewiórki super :). Życie pędzi, a nie idzie naprzód ;)
OdpowiedzUsuńNawet sobie nie wyobrażasz, jak przyjemnie czytało mi się tego posta :) Z takim spokojem, wyobrażałam sobie to wszystko... Bardzo przyjemnie minął Ci listopad, u mnie był zdecydowanie bardziej "zabiegany", nie byłam na żadnym spacerze, nie skorzystałam z wczesnojesiennej pogody, nawet na Święto Zmarłych nie byłam na cmentarzu, a mimo że w mieście rodzinnym bywam częściej (udzielam korepetycji), to do rodziców nie mam kiedy zajść, ciągle jesteśmy jedynie w kontakcie telefonicznym... Do tego dopiero były moje urodziny, a czyszczenie mieszkania zajęło mi ładnych kilka dni do samej nocy :/ Mogłam zaczerpnąć nieco relaksu z Twojej notki :D
OdpowiedzUsuńJa też dawno już nie widziałam rodziców, bo cały miesiąc minął! Ale zaprosiłam na jutro do nas rodziców i teściów i jadą wszyscy jednym autem + pies, więc na pewno będzie wesoły weekend! Już nie mogę się doczekać gdy zobaczę rodzinę. Tak się złożyło, że i ja i mój M. jesteśmy jedynakami, rodzice się polubili i zawsze spędzamy wszystkie Święta razem: Wigilię, Wielkanoc itp. Teraz zaprosiliśmy rodzinę do Wiednia na jarmarki bożonarodzeniowe, żeby też zobaczyli :D. W sumie tutaj za granicą dopiero zdałam sobie sprawę jak rodzina jest człowiekowi potrzebna!
UsuńTych wiewiorek to Ci zazdroszcze! Piekne!
OdpowiedzUsuńAle pięknie. Wczułam się w to, co przeżywałaś czytając Twojego posta. :)
OdpowiedzUsuńZrobiło na mnie ogromne wrażenie to zdjęcie z wiewiórka, ciekawe że one takie oswojone....
OdpowiedzUsuńFajny wpis! Świetne zdjęcia i napisałaś to także czułam się jakbym czytała maila od Ciebie. :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już lepiej się czujesz!
Wspaniałe zdjęcia, widoki i Ty rozkwitasz. :) Widzę że też masz Asusa. :) Ściskam. :*
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś w Wiedniu i chętnie bym tam znowu pojechała bo miasto jest piękne a ja nie miałam za wiele czasu na zwiedzanie.
OdpowiedzUsuńczekam na wpis o targach :)
ojej, ile zdjęć:D
OdpowiedzUsuńto zdjęcie z wiewiórką jest świetne :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia , nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są cudowne, ale czytając ten post jakoś zrobiło mi się przykro... Z jednej strony fajne, że zaczęłaś nowe życie, w nowym miejscu, przecież sama marzę żeby uciec przynajmniej na jakiś czas z Polski, by poznać inne oblicze pięknego świata, ale z drugiej strony to uczucie odległości od domu rodzinnego mnie przytłacza ;( "Nie ma jak u mamy...."
OdpowiedzUsuńPrzecudowne zdjęcia ,super ,ze pokazujesz nam kawałek swojego świata ,gdzie żyjesz ,mieszkasz ,dzięki temu wykonujemy wirtualną podróż :) Sama się wybieram już od jakiegoś czasu ale dojechać nie mogę ,bo każdy chce coś ode mnie ale w innym miejscu ;) A co do komputera mój już przetrwał wiele ,mam HP ale chyba każdy po 4-5 latach już nie wytrzymuje presji kilkunastogodzinnych "spotkań " z nim każdego dnia ;)
OdpowiedzUsuńGenialnie tutaj , z chęcią OBSERWUJEMY i czekamy na kolejne wpisy ;)
BUZIAKI
XO XO XO XO XO
cudowne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńwiewiórka wygląda fantastycznie :) w Hyde Parku w Londynie wiewiórki też są bardzo oswojone :)
Przepiękne zdjęcia!!<3
OdpowiedzUsuńWiewiór jest słodki:))
www.justcleo.pl
Ohh oglądając te zdjęcia aż się ciepło na sercu robi, wracają wspomnienia z 2 tyg pobytu we wiedniu po ślubie. Bosh... ja chce jeszcze raz! ;(
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :) Ja się zastanawiam, gdzie pojechać między świętami, a sylwestrem... Wiedeń jest jedną z opcji (bo mam do niego całkiem fajne połączenie busowe ;)). I chyba na niego się ostatecznie skuszę :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia ! Nie mogę od nich oczu oderwać ! I te wiewiórki niesamowite, że jedzą prosto z ręki. Tutaj było by to nie do pomyślenia ! Bardzo inspirujący wpis ! ;)
OdpowiedzUsuńw warszawskich Łazienkach wiewiórki też dają się karmić z ręki i zawsze jest to duża radocha ;) a co do robienia zdjęć - również mam lustrzankę, ale zdjęcia przy brzydkiej pogodzie i w ciemnym pokoju wcale nie wychodzą ładne, więc Ty musisz mieć jakąś magiczną :D
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tych miejskich zdjęciach. Cudne! :D
OdpowiedzUsuńOczywiście z przyjemnością dodaję do obserwowanych :)
www.positivefitlife.blogspot.com
Zazdroszczę Ci takich pięknych miejsc ♥
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia! bardzo lubię miejski klimat ;))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, zazdroszczę Ci tego karmienia wiewiórek z ręki:)
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia, nic dodać, nic odjąć, aż mam ochotę pojechać do Wiednia i pozwiedzać trochę :)
OdpowiedzUsuńwspółczuję problemów ze zdrowiem, cudowne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSpędzę Święta w Wiedniu, stąd czekam na wpis o jarmarkach itd. :) Wiesz może, czy 25 i 26 grudnia wszystko w Wiedniu będzie zamknięte (knajpy, restauracje, sklepy)? Jeśli znasz jakiś hostel godny polecenia, daj znać proszę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTyle wspomnień zachowanych na pięnych zdjęciach :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ze zdrowiem już ok :) Podziwiam za odwagę co do przeprowadzki do innego kraju, ja chyba nawet do innego miasta nie mogłabym się wyprowadzić... Jestem strasznie przywiązana do miejsca, w którym się urodziłam i wychowałam oraz do ludzi, którzy mnie tu otaczają.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ze zdrówkiem się ułoży :)
strasznie żałuję, że nigdy nie wyjechałam pomieszkać w innym kraju np na Erazmusa, czy coś w tym stylu, więc zazdrość ogromna (i wiewiórka super :P)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSuper! Wiedeń jest piękny:)
OdpowiedzUsuńhttp://zycienienabogato.blogspot.com/
Masakra :) chętnie bym tam pojechała, ale chyba tylko na kilka dni :) cudowne te ozdoby świąteczne :) aż poczułam przez ekran ten klimat :D
OdpowiedzUsuń