Okiem Pepy: Z widokiem na Rax!

16:58 Pepa 20 Comments

Pamiętacie mój wpis Wiedeńskie ciekawostki i absurdy? Wspominałam tam o wiedeńskiej wodzie, która jest tak czysta, że można pić ją bezpośrednio z kranu. Pozyskiwana jest ona z alpejskich źródeł górskich na obszarach Schneeberg, Rax, Schneealpe i Hochschwab. O Schneebergu pisałam Wam w Okiem Pepy: Przedsionek Alp. Tym razem chciałabym Wam pokazać okolice Rax.
Rax to pasmo górskie na obszarze Północnych Alp Wapiennych, na pograniczu austriackich krajów związkowych Dolnej Austrii i Styrii. Najwyższym wierzchołkiem jest Heukuppe (2 007 m n.p.m.).
Rax i pobliski masyw Schneeberg są dla Wiedeńczyków tradycyjnym miejscem do uprawiania wspinaczki i górskich spacerów, dlatego nazywane są lokalnymi górami Wiednia (Wiener Hausberge). Na ich zboczach wyznaczono sieć szlaków oraz wybudowano tradycyjne alpejskie chaty. Jedną z nich jest Waxriegelhaus, do której udało nam się trafić podczas jednego z weekendowych wypadów za miasto. Tradycyjnie odkryliśmy to miejsce bez żadnych map, przewodników i informacji w Internecie. Po prostu wyjechaliśmy z domu w kierunku Alp, w pewnym momencie opuściliśmy autostradę by dalej przemieszczać się krętymi, ośnieżonymi drogami i nagle zobaczyliśmy miejsce, w którym zapragnęliśmy się zatrzymać.
Jak się później okazało, była to przełęcz Prein an der Rax. Kolejny raz miło zaskoczył mnie brak budek parkingowych i opłat za postój, jak ma to miejsce w Zakopanem i przy wejściu na tatrzańskie szlaki (np. Dolina Chochołowska - 20 zł!!!). W dodatku żadnych chińskich pamiątek, szpecących reklam, biletów wstępu w góry i tym podobnych absurdów. Jak widać można.
Jedno tylko muszę przyznać, polskie szlaki są dużo lepiej oznakowane od austriackich! Po próbach rozszyfrowania lokalnych oznaczeń zdecydowaliśmy się po prostu iść najbardziej uczęszczaną drogą. Po godzinie marszu trafiliśmy do alpejskiej chaty Waxriegelhaus (1 361 m n.p.m.), gdzie rozgrzałam się pyszną czekoladą z rumem i miałam okazję spróbować specjałów austriackiej kuchni: Omas Suppentopf (zupa-krem warzywny z kiełbasą i ziemniakami) i Kräftige Rindsuppe vom Styria Beef (bulion wołowy z warzywami i pokrojonymi w paski naleśnikami domowej roboty zamiast makaronu).
Omas Suppentopf
Kräftige Rindsuppe vom Styria Beef
Okolice Rax i Scheenergu to wspaniałe miejsca na jednodniowe wycieczki i szczerze mówiąc nadal nie mogę się przyzwyczaić, że mam tak blisko w góry. Zazwyczaj pakowałam plecak i jechałam w Tatry minimum na 3 dni, a tutaj w niecałą godzinę jestem z powrotem w mieszkaniu. Ma to swoje plusy i minusy, bo z jednej strony jestem w górach raz w miesiącu, a z drugiej nie mam zbyt dużo czasu żeby poznać okolicę. Zakopane jest jakie jest, ale szukanie noclegu, wieczorny wypad na Krupówki żeby uczcić, że udało się przyjechać, obudzenie się następnego dnia w nowym miejscu, wyprawa do sklepu żeby kupić coś na śniadanie i wyjście na szlak wczesnym rankiem to zupełnie inne klimaty niż taka jednodniowa wycieczka na Rax. Mieszkając na Śląsku zawsze zazdrościłam ludziom, którzy mają blisko do morza lub gór i dziwiłam się gdy mówili mi, że mimo niewielkiej odległości rzadko tam bywają. Teraz rozumiem co mieli na myśli. W maju, gdy będzie już ciepło, wiosennie i zielono planuję pochodzić trochę po tych górach i poznać je lepiej. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się wreszcie zdobyć jakiś szczyt! :)

Zobacz także:

20 komentarzy:

  1. Cudowne widoki, kocham góry. REWELACJA! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy okazji wpisu o Austrii dowiedziałam się, czego się spodziewać w Zakopanem... bilet wstępu w góry?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na myśli bilety wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego. To jest absurdalne zwłaszcza, gdy po uiszczeniu wpłaty (rzekomo na ochronę przyrody) i przestąpienia granicy parku w Chochołowskiej trzeba co chwilę schodzić na pobocze, bo przejeżdża tamtędy plujący spalinami traktor, do którego podpięty jest pociąg wożący turystów, a leśną ciszę zakłóca dźwięk piły mechanicznej, bo na stokach prowadzona jest wycinka drzew. Swoją drogą planuję zrobić kilka wpisów o Zakopanem i pokazać to miejsce nie tylko w kontekście pięknych krajobrazów...

      Usuń
  3. ależ cudne widoki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne widoki ale ja za górami średnio przepadam

    OdpowiedzUsuń
  5. niesamowite widoki, chociaż ja bym się tam pewnie wybrała dopiero późną wiosną, gdy śniegu jest mniej. ;) moja niechęć do zimy pozbawia mnie takich pięknych widoków, czego żałuję, ale jakoś jeszcze nie mogę się przezwyciężyć i wyruszyć w góry, gdy leży tam śnieg. ale podziwiać takie piękne zdjęcia mogę zawsze. ;)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie przepadam gdy mi zimno brrr... dlatego doszliśmy w sumie do chatki i trochę ponad nią, bo wkurzało mnie że w niektórych miejscach zapadam się w śnieg po uda. Też wolę wiosnę w górach.

      Usuń
  6. Piękne widoki. Ja byłam w górach tylko raz, wiosną. Jestem strasznym zmarzluchem, więc zimą pewnie bym nie wytrzymała... ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekne widoki, a darmowe zwiedzanie jest czyms nieocenionym. Niestety u nas chcac wejsc na jakis "pagorek" na dzien dobry trzeba zaplacic ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowne zdjęcia ;-) a widoki ehh.. zazdroszcze :)

    OdpowiedzUsuń