Pervoe Reshenie, Przepisy Babci Agafii, Tradycyjny syberyjski balsam do włosów nr 2 na brzozowym propolisie
Już spieszę z pierwszą recenzją. Postanowiłam napisać dziś Wam o kosmetyku, który jest polecany na wielu blogach tzw. włosomaniaczek. Ja włosomaniaczką nie jestem, ale po tak pozytywnych recenzjach postanowiłam się skusić i zamówiłam balsam do włosów nr 2 na brzozowym propolisie receptury Babuszki Agafii.Opis producenta:
Babcia Agafia radziła: `Jeżeli Twoje włosy są słabe i matowe weź propolis brzozowy ze słonecznych łąk i pól, dodaj go do wyciągu z kotków brzozowych, do miodu lipowego a potem opłukaj włosy aby były piękne i mocne`.
W produkcji tradycyjnego syberyjskiego balsamu Nº 2 na brzozowym propolisie kosmetolodzy firmy Pervoe Reshenie uzupełnili przepis babci Agafii organicznym ekstraktem z pokrzywy, olejami z żeń-szenia i wrzosu aby regeneracja włosów była jeszcze bardziej intensywna i efektywna. Balsam na brzozowym propolisie regeneruje zniszczone włosy i poprawia stan skóry głowy. Jest przeznaczony do pielęgnacji słabych i zniszczonych włosów z tendencją do wypadania. Nadaje się do codziennego użycia.
Nie zawiera SLS, parabenów i silikonów.
Skład:
Aqua with infusions of: Pinus Palustris Wood Tar, Beeswax, Pollen Extract, Betula Alba Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil, Betula Alba Flower Pollen Extract, Betula Alba Flower Tar, Mel, Urtica Dioica Extract, Panax Ginseng Oil, Calluna Vulgaris Oil, Propolis Extract Milk, Cetearyl Alcohol, Cetyl Ether, Behentrimonium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid
Dostępność i cena:
Można zamówić w sklepie internetowym lub na allegro. Kosztuje około 18 zł + koszty przesyłki.
Pojemność:
600 ml - całkiem sporo
Konsystencja:
Przelałam trochę odżywki do słoiczka i dałam mamie, żeby sobie też spróbowała, więc mogę pokazać Wam, jak naprawdę wygląda ta odżywka. Ma lekko zielonkawy kolor, konsystencja w pierwszej chwili wygląda na całkiem gęstą, jednak na włosach wygląda to inaczej... Przy rozprowadzaniu robi się rzadka, włosy od razu piją odżywkę, przez co trzeba ciągle dokładać więcej.
Zapach:
Kojarzył mi się w proszkiem do prania albo płynem do płukania tkanin. Był intensywny, długo utrzymywał się na włosach i raczej nie przypadł mi do gustu.
Opakowanie:
Wykonane z grubego, matowego plastiku z zamknięciem na "klik". Moim zdaniem jest dość nieporęczne, bo łatwo wyślizguje się z rąk. Przez to, że wykorzystane tworzywo jest dość grube i sztywne, ciężko aplikować produkt. Jedną ręką się odżywki nie wyciśnie, trzeba trochę pokombinować. Nie widać, ile produktu nam zostaje, a wydobycie balsamu do końca z pewnością jest prawdziwą drogą przez mękę.
Plusy:
- bardzo ładnie zaprojektowana etykietka
- cena w stosunku do pojemności jest w porządku
- ułatwia rozczesywanie włosów
- włosy się po niej szybciej nie przetłuszczają
- wyciągi roślinne w składzie
- nie zauważyłam, żeby jakoś szczególnie pomagała moim włosom (nakładałam na 2 min jak zaleca producent- raz więcej, raz mniej, robiłam z niej maskę i podgrzewałam... wszystko na nic)
- po umyciu włosy są sztywne i jak gdyby obklejone
- zauważyłam wzmożone wypadanie włosów, początkowo myślałam że to przypadek, ale testowałam ją z przerwami ponad miesiąc i nie - to nie przypadek, po jej użyciu moje włosy robią się sztywne, a więc bardziej podatne na uszkodzenia i łamliwe
- zapach, który długo się utrzymuje - ja osobiście nie wyczuwam w nim ziół, tylko proszek do prania...
- nieporęczne opakowanie, które sprawia wiele problemów z aplikacją
Czy kupię ponownie?
Nie. U mnie ta odżywka zupełnie się nie sprawdziła. Miałam wrażenie, że moje włosy lepiej czują się bez niej niż po jej nałożeniu. Oddałam ją mamie, bo ona o dziwno jest zachwycona, więc wszystko zależy od tego jakie macie włosy. U mnie zdecydowanie lepiej spisywała się maska KALLOS z proteinami mlecznymi >>KLIK<<. Nie twierdzę, że to jakiś zły produkt, bubel itp. Moja mama twierdzi, że nigdy nie miała lepszej odżywki. Babuszka Agafia jest po prostu nie dla mnie.
interesują mnie rosyjskie kosmetyki jednak powstrzymuję się od zakupów bo mam dużo zapasów wszystkiego jak wiewiórka albo chomik na zimę.,
OdpowiedzUsuńU mnie też ostatnio się trochę tego nazbierało. Chłopak nie jest zachwycony i już marudzi ;p
Usuńw takim wypadku przereklamowane :) na razie się wstrzymam :)
OdpowiedzUsuńCzy przereklamowane? Możliwe, że nie i wszystko zależy od rodzaju i kondycji włosów, codziennej pielęgnacji i tego, czego oczekujemy od produktu :). Po Kallosie np. moje włosy się super rozczesują i są mięciutkie, nie puszą się...
UsuńTak to jest z tymi kosmetykami... U jednych się sprawdzają, u innych nie :)
OdpowiedzUsuńA Twojej mamie włosy po niej nie wypadają?
Ona jest zachwycona. Nie mogła uwierzyć, więc pytałam ją dlaczego jej zdaniem ta odżywka jest taka super. Powiedziała, że do tej pory miała na głowie siano i nie potrafiła rozczesać, a teraz się świetnie rozczesują i układają. Moja mama używa lakierów, pianek do włosów, więc może jej włosy inaczej reagują i w ogóle oczekuje czegoś innego. Ja lubię jak moje włosy są miękkie i dobrze odżywione, nie stosuję specyfików do stylizacji i nie modeluję włosów, bo mi ich szkoda. I tak są cienkie, bo jestem naturalną blondynką, w dodatku robię pasemka (ale od czasu do czasu, bo odrostu u mnie na szczęście jakoś szczególnie nie widać). Mama używa dużo chemii.
Usuńmoje włosy lubią rosyjskie kosmetyki, ale butelka tego balsamu faktycznie nieporęczna. Ja swój Balsam nr 1 właśnie zaczęłam dudłać, bo już ponad połowę zużyłam i coraz gorzej z jego wydobywaniem
OdpowiedzUsuńNie znam się na tym, ale czytałam gdzieś, że niektóre rodzaje włosów nie lubią ziołowych specyfików. Wierzę, że ta odżywka może się u innych sprawdzać dobrze...
Usuńz tej serii mam szampon i szału nie robi, ale na szczęście krzywdy też nie więc zużyję go do końca :)
OdpowiedzUsuńMiałam podobny problem z zapachem ruskiej bani. Jednak ta odżywka pomimo tego, że nic mi dobrego z włosami nie robiła, nie robiła mi z nimi też nic złego, od czasu do czasu używam ją do mycia włosów odżywką :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że odzyskałaś bloga! :)
Niedługo będę go przeprowadzać :)
UsuńRosyjskich nie miałam kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł ze zdjęciem na drzewie :D
Już dawno robiłam te zdjęcia. Przy okazji jak recenzowałam Green Pharmacy. Chciałam, żeby bardziej kolorowo było, a nie tylko zdjęcia z mojej kuchni ;p
Usuńhmmm.. dla mnie tez kallos jest swietny, kosmetykow rosyjskich nie mialam, ale pewnie kiedyś się skuszę. ciekawa jestem czy sie sprawdza...
UsuńFanki Kallosa, łączcie się! Ciężko teraz znaleźć nam coś, co mogłybyśmy stosować zamiennie z Latte. Ja właśnie testuję Keratin, maskę keratynową z proteinami mleka, również od Kallosa. Zobaczymy jak się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńIntensywne zapachy są fajne- jeżeli dany zapach nam się spodoba. Jeżeli nie- straszna męczarnia :/
OdpowiedzUsuńja mam taki balsam na cedrowym propolisie - piękny zapach i super działanie. ja z mojego jestem zadowolona + jest mega wydajny :)
OdpowiedzUsuńjakoś tak mało pozytywów, chociaż co najważniejsze nie przetłuszcza włosów:)
OdpowiedzUsuńco włosy to inna opinia, dobrze że mamie przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie lubię tego typu opakowań bo trzeba się z nimi namęczyć a to bez sensu, chociaż nie powiem bo buteleczka ma klimat jest taka hmm...zielarska? :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesują mnie rosyjskie kosmetyki ;) jak widąc trzeba w nie zainwestować ;)
OdpowiedzUsuńMnie też kuszą te kosmetyki, widziałam je już w pobliskim sklepie ziołowym, poza tym polecała je jaskółcze ziele na swoim blogu. Zdecydowanie sie skuszę na jakieś kremy do twarzy bo mają fajne składy i niskie ceny
OdpowiedzUsuńU mnie ten początkowy szał opadł. Składy mają dobre to fakt, ale co z tego skoro moje włosy chcą czego innego ;p. Ta odżywka jest bardzo dobrze oceniana, ale widziałam już na wizażu ocenę podobną do mojej i początkowo przy zamawianiu w ogóle nie wzięłam jej pod uwagę, bo przecież większość zachwalała. Moje włosy chyba nie przepadają za ziołami i wolą takie bardziej budyniowe maseczki :)
OdpowiedzUsuńta cyrlica mnie przeraża. nic nie rozumiem! nie lubię tego ;(
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że bedziesz wiecej pisać o polskich produktach :D
obserwuje
latoyka.blogspot.com
ja teraz testuje szampony i odzywki dove. troche sie balam, ale ostatnio boje sie każdego szamponu. i wiesz co? wlosy wreszcie wyglądają zdrowo i po pol roku przestaly mi wypadać! jestem w szoku... co ciekawe, jest w nich coco.
OdpowiedzUsuń