Słów kilka o mojej szczecince :)

00:02 Pepa 35 Comments

-Zwiąż te włosy!!!

To zazwyczaj słyszałam od mamy i nadal słyszę, gdy zobaczy mnie w rozpuszczonych włosach. Zresztą... całe życie wiążę je w kucyk albo zaplatam warkoczyk, bo nie jestem przyzwyczajona do noszenia ich "luzem", zaraz zaczyna mnie denerwować to, że lecą mi do oczu i zdaję sobie sprawę, że za piękne to one nie są.
Dlaczego taki wpis?
Na moim blogu pojawiło się już parę recenzji produktów do włosów. Niektóre u mnie sprawdzały się świetnie, a u niektórych z Was nie... i odwrotnie. Pomyślałam, że powinnam przygotować taki wpis, żebyście wiedziały czy możecie moje recenzje włosowych produktów odnosić do siebie.

Moje włosy:
  • rozjaśniam - robię to co 3-4 miesiące, czasem nawet 5 żeby ich tak często nie niszczyć. Ostatnio byłam u fryzjera na początku kwietnia i mam już spory odrost...
  • szybko same rozjaśniają się na słońcu - dlatego taka różnica między 1 a 2 zdjęciem, mój naturalny kolor też stał się już jasny
  • szybko reagują również na chemiczny rozjaśniacz - wystarczy 15 min. potrzymać folie na głowie i gotowe
  • są bardzo delikatne i podatne na uszkodzenia, dlatego ich nie prostuję i nie modeluję, bo później przypominają siano
  • lubią wypadać i się łamać, zwłaszcza gdy w pośpiechu muszę użyć suszarki
  • rozczesywanie bez odżywki to droga przez mękę, dlatego muszę mieć zawsze jakąś pod ręką
  • lubią się puszyć
  • moje końcówki są nierówne i trochę rozdwojone - od ponad pół roku ich nie podcinam, bo mimo tego że zawsze tłumaczę fryzjerce ile to 1 cm, ona zawsze zetnie mi tak, że są lekko za ramiona i całe zapuszczane włosów poszło na marne. Najpierw utnie z 2 cm, później tnie pod kątem, później prosto, znowu pod kątem i... wychodzę po takim zabiegu zawsze nieźle wkurzona...

- Ja je podcięłam tylko 1 cm, one się podniosły i dlatego tak się wydaje!
U fryzjera są wymodelowane, po umyciu dopiero wydają się krótkie. Chyba w końcu sama podetnę sobie te końcówki albo poproszę chłopaka. Do mamy wolę z tym nie przychodzić, bo dziwi mi się strasznie, że w ogóle zapuszczam takie brzydkie, cienkie włosy i najchętniej ucięłaby mi je zaraz przy szyi. Zapuszczam, bo mam taki kaprys i już :)

Mój naturalny kolor
Rozjaśniałam włosy jakieś 4 miesiące temu, więc odrost już mam duży i widać, jakie są naturalnie. Teraz trochę wyjaśniały od słońca, normalnie są ciemniejsze. Nie lubię swojego naturalnego koloru i nie mam zamiaru do niego wracać.
Mycie
Włosy myję średnio co 2 dni. Na 3 dzień nie są jakieś bardzo tłuste, ale źle się już z nimi czuję. Muszą być świeże i pachnące! Po rozjaśnianiu przez jakiś czas myję włosy co 3 dni, bo częściej im nie trzeba.

Uczulenie
Gdy teraz sobie pomyślę, to miałam spore szczęście, bo zawsze jakoś intuicyjnie wybierałam szampony, na które nie byłam uczulona. Po założeniu bloga naczytałam się trochę o szamponach o "dobrym składnie", bez SLS i SLES, kupiłam, umyłam włosy i... głowa strasznie mnie swędziała, dostałam łupieżu, który zniknął natychmiast gdy wróciłam do starego szamponu. Dzięki Wam poznałam przyczynę - Cocamidopropyl Betaine. Szampony bez tego składnika, nawet najzwyklejszy familijny z Biedronki, nie robią mi krzywdy. Dzięki tej informacji mogę już świadomie dokonywać zakupów, nie narażając swojej głowy na takie przykre niespodzianki.
Niebawem kolejne recenzje produktów do pielęgnacji włosów...
przy których każdorazowo będę umieszczała odnośnik do tego wpisu. Mam nadzieję, że będzie pomocny! :)

35 komentarzy:

  1. Znam ten 1 cm u fryzjerki, chyba niemal wszystkie fryzjerki mają tak samo.
    Dlatego właśnie przestałam obcinać włosy w salonach - robi to moja koleżanka, która pracuje jako fryzjerka, ale tnie mi włosy w domu i zawsze mi pokazuje ile zamierza ściąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja fryzjerka też mi zawsze pokazuje... a i tak zetnie więcej ;/. ale nie narzekam na nią, bo ostatnio chciałam zmienić i... dopiero przekonałam się co to znaczy zły fryzjer

      Usuń
    2. ja się przekonałam jakieś 5-6 lat temu co to zły fryzjer :)
      siano z włosów miałam ponad rok i nic nie mogłam z nimi zrobić.

      Usuń
  2. Ach ten 1cm! Skąd ja to znam. :/ Ostatnio podcinałam w maju i nie spieszy mi się znów, poczekam jeszcze. :) Ładne masz włosy i kolor. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc masz blond włoski ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no to mamy bardzo podobne wlosy. tez rozjasnialam jeszcze jakies 5 miesiecy temu i też kupe lat farbowalam nienawidzac swojego mysiego koloru włosów. wlosy mialam coraz slabsze i coraz ich mniej.. do tego nie chcialo mi sie juz kombinowac i wrocilam do swoich naturalnych. o dziwo czuje sie z nimi calkiem niezle. przeszlam przez wszystkie mozliwe kolory wlosow - czarne, czerwone, rude, burgundowe, fioletowe, jasnobrazowe, ciemnobrazowe, różne odcienie blondu... jedynie zielonych i niebieskich nie mialam :) no cóż, to był czas eksperymentów. teraz wolę mieć swój niezbyt ładny kolor, ale w miare zdrowe wlosy (i tak nie są ale to się wytnie).

    wlosy jak wlosy - nie wiem co mam zrobic ze swoją skórą głowy, bo to dla mnie jest wiekszy problem...

    Twoje włosy mi się podobają :) a z fryzjerkami nie ma co walczyć, ja sobie ostatnio sama podcinałam końcówki. pomiając, że nigdy nie zrobią tak jak chcesz - to jeszcze za tą kiche trzeba zapłacić kupe kasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja boję się sama podciąć, ale w zasadzie teraz... co mam do stracenia. I tak są niemożliwie krzywe więc gorzej być nie może ;p. Kupię sobie dziś nożyczki fryzjerskie i ciach ciach.

      Ja po skończeniu gimnazjum robię sobie pasemka i rozjaśniam, więc będzie 8 lat. Do swojego naturalnego nie mam ochoty wracać, czuję się w nim jak szara mysz... im więcej go na głowie tym bardziej nieśmiała znowu się staję ;/

      Usuń
  5. Ja również mam włosy podobne do Twoich. Tyle, że ich nie rozjaśniam.
    Przez wiele lat farbowałam je na ciemny brąz (i wówczas nie było z nimi tak źle), po czym zdecydowałam się na dekoloryzację i mam teraz niezłą przeprawę z moją czupryną. Włosy niebywale się łamią i rozdwajają. Podjęłam walkę i małymi krokami dążę do ich ładniejszego wyglądu, bo wierzę, że to sprawa jeszcze nie stracona dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed zabiegiem fryzjerskim, po i wtedy gdy moje włosy były nieźle zmasakrowane robiłam na nie maseczkę z żółtek:
      3 żółtka
      trochę oliwy (3 łyżki stołowe)
      parę kropli cytryny

      To mieszałam sobie aż powstała taka jednolita masa żółta, rozsmarowywałam na włosach, pod worek na 30 min. i później dokładnie myłam włosy. Teraz znów muszę się zabrać za jajkowanie włosów ;p. Wszyscy olejują to ja będę jajkować, efekt moim zdaniem o wiele lepszy

      Usuń
    2. Słyszałam o tym sposobie nie jeden raz, ale dotąd ta jajeczna maska na moich włosach nie miała okazji się przysłużyć. Kiedyś na pewno spróbuję :)
      Z jaką częstotliwością ją nakładałaś?

      Usuń
    3. To zależy od tego jak włosy są zniszczone. Kiedyś koleżanka spaliła mi przez przypadek prostownicą i nakładałam dwa razy w tygodniu. Pomogło po pierwszy użyciu. Później raz na tydzień, teraz już raz na miesiąc... Muszę znowu ją nałożyć, żeby zregenerowały mi się włosy na długości.

      Robią się od razu takie miękkie, mniej się puszą, nie odstają pojedyncze włoski jak na moim 3 zdjęciu w słońcu. Ogólnie maseczka moim zdaniem działa cuda ;)

      Usuń
    4. Miałam zrobić o niej wpis i kupiłam specjalnie oliwę z oliwek, ale zjadłam wszystkie jajka ;p. I muszę kupić ;p

      Usuń
  6. Jak byłam mała to byłam blondynką, a teraz ten kolor mi kompletnie nie pasuje ;p

    Końcówki zawsze sama podcinam, bo ten 1cm czasami mierzy nawet siedem. Kiedyś miałam włosy do połowy pleców, a podcięcie "końcówek" skróciło mi je do ramion. Teraz sama sobie wolę obcinać. Krzywo to krzywo- moje włosy i tak nie są proste, więc nawet tego nie widać, chyba że są mokre. A swoją drogą to fryzjerka powinna ostrzec, że na takiej i takiej długości mam mocno zniszczone włosy i dopiero obcinać, a nie wciskać mi najpierw ten centymetr a potem się głupio tłumaczyć i wymyślać niestworzone rzeczy.

    A co do tego wiązania włosów to też mi zawsze wszyscy kazali związywać. Uroda moich włosów polega na tym, że są cienkie, lubią się strączkować i w ogóle zawsze układają się po swojemu. Kiedyś obcięli mnie z tego powodu na krótko. Strasznie wyłam jak mi fryzjerka włosy obcinała i od tamtej pory miałam taką traumę, że w ogóle nie chciałam do fryzjerki chodzić. Moje wizyty ograniczały się jedynie do okazji typu śluby i wesela. A potem jak mi włosy odrosły to wiecznie tylko zwiąż i zwiąż i zwiąż. Potem przez dłuższy czas miałam odkształcenie na włosach w miejscu gdzie zawsze znajdowała się frotka, a że włosy cienkie to nawet po myciu się tam odginały. Wreszcie musiałam obciąć, bo do ramion były proste, a poniżej taki pudel. Teraz już nie związuję włosów. Wnerwia mnie to, że często chcą jeść obiad wraz ze mną, ale i tak jest ich na to za mało. W sumie to je nawet lubię rozpuszczone...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh ja też mam wrażenie że to 7 cm ;/. Raz się popłakałam, bo na tej długości co mam teraz ucięła mi do ramion. Okazało się po myciu dopiero. Od tego czasu u niej nie podcinam... Wydaje mi się, że z rok już będzie nawet.

      Wydaje mi się, że one od gumki są u mnie też takie krzywe. I też mi się lubią zbijać w strąki i się puszyć. Te zdjęcie robiłam ze szczotką w ręku ;p

      Usuń
    2. Co do fryzury od fryzjerki, to ja już też nie chodzę, bo ostatnio zamiast upięcia zrobiła mi coś, co przypominało mysią pitę... nie żartuję. Kazałam poprawiać, ale tylko się na mnie wydarła że co ja sobie wyobrażam, klientki czekają. Wyszarpała mi wsuwki razem z połową włosów i związała gumką w kucyk. To ta druga fryzjerka u której byłam i poznałam co to znaczy zły fryzjer. Wróciłam do mojej.

      Usuń
  7. Całe szczęście, że ja mam bardzo dobrą znajomą fryzjerkę, która wie, że 1 cm to 1 cm i nigdy nie obcina więcej niż powiem :)

    Też miewam rozdwojone końcówki, a najgorsze jest to, że od skóry głowy się przetłuszczają, a gdzieś od karku są suche jak siano ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę znajomej! Ja chyba się do przyjaciółki mojej przejdę, może znajdzie dla mnie chwilkę między karmieniem dziecka a przewijaniem pieluchy ;p. Nie no... nie chcę jej głowy takim czymś zawracać.

      Też mam ten problem. Muszę umyć włosy bo są przy głowie już brzydkie, a reszta sucha. Próbowałam z jedwabiem do włosów na końcówki, ale to była katastrofa i teraz czegoś szukam...

      Usuń
  8. Twoje włosy są super. też mam taki kolor ale moje są dużo bardziej suche co widać od razu, za jakiś czas może też się przełamię i ujawnię kudły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po jajecznej maseczce wrócą do siebie. Ja sama się zdziwiłam jakie cuda ona potrafi zrobić z rozjaśnianymi włosami! Próbowałaś?

      Usuń
  9. Ach ci fryzjerzy ;)Pamiętam jak jakiś czas temu wybrałam się zrobić sobie 'złociste refleksy' (?), żeby odświeżyć trochę fryzurę. Włosów nie malowałam ani nie rozjaśniałam nigdy. Pomyślałam, że spróbuję. Wyszłam z salonu bez jakiejkolwiek zmiany na włosach, ale ze stówą mniej w kieszeni. O obcinaniu nawet nie chce mi się opowiadać. Mam podobne doświadczenia do Twoich.
    Jeśli chodzi o końcówki. Co dziwne, u fryzjera byłam w styczniu, a nie mam rozdwojonych. Nic a nic (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zauważyłam, że to podcinanie końcówek nic nie daje. Zetnie mi i za miesiąc są znowu takie jak były tyle że rozdwajają się wyżej, bo są chlaśnięte przy ramionach ;/

      Usuń
  10. Rozbawił mnie ten 1 cm u fryzjera ;) Znam to niestety z autopsji i dlatego moimi włosami zajmuje się w tym momencie moja mama ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama pierwsza by mi ścięła do ramion, więc wolę jej o to nie prosić ;p

      Usuń
  11. Zostałaś nominowana do Liebster Award Zapraszam: http://detectivebeauty1.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ostatnio fryzjerka ścięła mi za dużo tych włosów i czekam aż mi odrosną :< a Ty masz świetne włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo przydatny post! Ja ostatnio także zrobiłam notkę o historii jak to było z moją czupryną plus krótki wpis o fryzjerach. Typ włosów mamy podobny także będę tu częściej zaglądać.
    Zapraszam także do mnie

    http://mojamydlarnia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczne masz włoski :) ja się boję chodzić do fryzjera i już naprawdę dawno byłam :P

    OdpowiedzUsuń
  15. ja ostatnio też poszłam do mamy, żeby mi podcięła i wyrównała końcówki, bo miałam już tak zniszczone,że nie mogłam na nie patrzeć, a do fryzjerki się boję, że stracę połowę włosów xD. (ok, mamy też się bałam, bo też mi ciągle gada, że obetnie mi włosy przy szyi, że odrosną mi zdrowsze) co z tego, że będą odrastać zdrowsze, skoro ja i tak je zniszczę prostowaniem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś koleżanka zaraziła mnie manią prostowania, ale na szczęście mam to już za sobą. wciąga jak niewiem, bo niszczy włosy i później zaczynają się strasznie puszyć i brzydko się układać więc prostujemy i... tak w kółko. cieszę się, że trwało to tylko miesiąc. a i tak krzywdę sobie zrobiłam straszną ;/

      Usuń
  16. i dlatego do fryzjera nie chodzę już :) a włosy ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  17. moje włosy są bardzo podobne :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem dlaczego, ale wyobrażałam sobie Ciebie, jako brunetkę ;o Bardzo ładnie wyglądają na tym zdjęciu, gdy są spięte. Też miałam problem z fryzjerami, którzy nie pojmują, że słowa "jak najmniej" to prośba o maksymalne minimum... 3 miesiące temu wkurzyłam się na nich i jednocześnie popadłam we włosomaniactwo i jak na razie nie mam najmniejszej potrzeby udawać się do fryzjera - mam nadzieję, że ten stan utrzyma się długo :) Sama się boję sobie je obcinać.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam podobne włosy do Ciebie ;) Nawet chyba długość jest taka sama :D Ja lubię nosić rozpuszczone, ale mama też mi mówi, żebym wiązała ;) Jak są takie upały to wiadomo, że muszę je związać ;D Inaczej się wytrzymać nie da.

    OdpowiedzUsuń
  20. Podoba mi się taki jasny odcień, kiedyś też taki miałam :)

    OdpowiedzUsuń