Etja, Naturalny olejek eteryczny z drzewa herbacianego
Opowiem Wam o olejku, który poleciła mi jakiś czas temu Kasiorra. Olejek z drzewa herbacianego okazał się niezastąpionym środkiem w walce z niedoskonałościami mojej cery.Nie mam trądziku i nigdy nie miałam. Nie mam też cery tłustej. Mimo to od czasu do czasu pojawiają się u mnie punktowe niedoskonałości. Są to bolące, podskórne gule, z których po jakimś czasie wychodzą białe pryszcze. Znacie to? U mnie przynajmniej raz w miesiącu pojawia się jeden lub dwa takie paskudne wypryski. Nareszcie znalazłam skuteczny środek na te problemy. Zapraszam do mojej recenzji!
Na początek kilka słów o olejku z drzewa herbacianego:
Naturalny olejek uzyskiwany z drzewa herbacianego Malaleuca alternifolia oil pochodzi z Australii. Co ciekawe, drzewo to w praktyce nie ma nic wspólnego z herbatą, którą pijemy w naszych domach. Nazwa pochodzi z czasów pierwszych kolonizatorów Australii, którzy używali liści tego drzewa do sporządzania leczniczych naparów.Wcześniej rozgniecionych liści używali Aborygeni do dezynfekcji ran i leczenia oparzeń.
Olejek z drzewa herbacianego ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne. Pomaga zwalczać przeziębienia, katar i grypę, łagodzi choroby gardła oraz dziąseł. Wnika głęboko w skórę, wskutek czego zwiększa obszar swego oddziaływania i stymuluje układ odpornościowy. Olejek doskonały jest na trądzik, oparzenia, pęcherze, odmrożenia, opryszczki (tzw. zimno) oraz liszaje. Skutecznie łagodzi skutki ukąszeń. Pomaga przy zapaleniu ucha środkowego i jelit. Działa odświeżająco i ożywiająco. Zapobiega zakażeniom, a ponadto przyspiesza procesy regeneracji.
Zapach:
Aromat olejku jest bardzo intensywny. Wystarczy na chwilę odkręcić buteleczkę i czujemy go w całym pokoju. Moja mama była zachwycona tym zapachem i nie mogła oderwać nosa od buteleczki. Jeśli chodzi o mnie, to zapach jest dość specyficzny, ale mi nie przeszkadza. Taki ostry i trochę korzenny. Już wcześniej miałam z nim styczność. Pachniały tak kremy do stóp, które kupowała moja mama. Ze względu na działanie odświeżające i przeciwgrzybiczne stosowany jest w tego typu kosmetykach.
Skład:
Działanie:
Olejek stosuję od około dwóch miesięcy. Nakładam odrobinę punktowo gdy czuję, że pod skórą zaczyna coś się dziać. Na początku nie czuję nic, jednak po jakichś 5 minutach miejsce, w którym czai się pryszcz zaczyna lekko szczypać- można to porównać do odkażania drobnej ranki wodą utlenioną. Po chwili następuje przyjemne uczucie chłodzenia i świeżości. Na drugi dzień podskórna gula wychodzi na powierzchnię i staje się białym pryszczem.
Gdy nie używałam tego olejku, pryszcze potrafiły "siedzieć" pod skórą nawet do dwóch tygodni. Było to bardzo niekomfortowe, zmienione miejsce bolało i puchło. Nie wspominając o tym jak wyglądałam przez długi czas. Olejek z drzewa herbacianego wyciąga pryszcze, dzięki czemu nie muszę się już tak długo z nimi męczyć jak kiedyś.
Używałam go także do kąpieli. Do wanny wlewałam kilka kropli olejku gdy zmagałam się z wysypką na dekolcie. Kąpiele pomogły i w dodatku olejek przyjemnie chłodził skórę podczas upałów.
Próbowałam też inhalacji gdy bolało mnie gardło. Wydaje mi się, że również pomógł. Ostatnio szczęśliwie nie choruję. Olejek wzmacnia odporność, więc może być to jego zasługą. Wcześniej często zdarzały mi się infekcje gardła, od jakiegoś czasu mam z tym spokój.
Mam ochotę zrobić swój własny tonik z dodatkiem olejku z drzewa herbacianego.Wszystko przede mną :)
Producent podaje takie sposoby użycia:
- masaż leczniczy - stymuluje układ odpornościowy
- kąpiel - stymuluje układ odpornościowy, pomaga w zwalczaniu grzybicy stóp i dłoni.
- stosowany punktowo na kurzajki, trądzik, pęcherze, poparzenia, opryszczki
- inhalacja
- moczenie stóp - skuteczne w walce z grzybica międzypalcowa i innymi zakażeniami tego pochodzenia
- płukanki - bóle gardła, zapalenia jamy ustnej, zapalenie dziąseł
Polecam!
Zamiast wydawać pieniądze na drogie i często nieskuteczne sztyfty na wypryski, polecam przejść się do apteki po olejek z drzewa herbacianego. Drogeryjne specyfiki zawierają czasem mniejsze lub większe ilości tego specyfiku. Olejek eteryczny to skoncetrowane serum i złoty środek na problemy skórne sam w sobie. Na początku radzę jednak zrobić próbę uczuleniową.
Uwaga: należy ostrożnie stosować u małych dzieci, osób skłonnych do uczuleń i kobiet w ciąży! Nie stosować przy nadciśnieniu. Do użytku zewnętrznego.
Cena:
W aptece zapłaciłam 11.90 zł. Na stronie producenta można zamówić go za 9.40 zł KLIK
muszę się za nim rozejrzeć, bo mam cerę mieszaną w stronę tłustej i straszny problem z zaskórnikami. Może on da radę się ich choć troszkę pozbyć ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, ja poleciłam przyjaciółce i już była w aptece :)
UsuńJa mam problem z takimi olejkami. Z dzieciństwa jakieś złe wspomnienia. Nie lubiłam inhalacji, gdy byłam chora. Teraz, jak widzę takie olejki, to omijam :)
OdpowiedzUsuńMi babcia też robiła "parówkę" gdy byłam mała. Gotowała zioła w garnku, przykrywała głowę ręcznikiem i kazała "głęboko oddychać". Pod tym ręcznikiem strasznie gorąco było aaa!!! :D
UsuńDokładnie mam taki sam stosunek do olejków erotycznych, ehm... to znaczy eterycznych jak Ala MaKota :) Choć ciekawe, nie wiedziałam że działa na niedoskonałości ;)
UsuńDla mnie ten olejek zbyt intensywny :P
OdpowiedzUsuńTo fakt, aż gryzie w nos :)
Usuńoj lubię ten olejek;) ja zmagałam się długo z trądzikiem, ale innego typu, tzn.moje krostki nie miały postaci bolących podskórnych gródek, ale raczej wysypu małych denerwujących krostek, bardzo mi pomógł, a zapach bardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś olejek herbaciany od TBS, byłam z niego bardzo zadowolona :) Teraz rzadko kiedy zmagam się z zaskórnikami, dlatego też zaprzestałam jego używania ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten olejek i byłam z niego zadowolona, dzięki, że mi o nim przypomniałaś, kupię go ponownie :)
OdpowiedzUsuńto chyba coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńOlejek herbaciany kupiła sobie ostatnio moja Mama, muszę go koniecznie jej podkraść :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się sprawdzi :)
UsuńObecnie testuję jego działanie i zgadzam się z Tobą. U mnie też pojawiały się od czasu do czasu podskórne gule i tak siedziały nawet tydzień. Pamiętam, że pewnego dnia, po posmarowaniu rano olejkiem, już wieczorem "wyszły na powierzchnię". Teraz powoli czekam, aż oczyszczę sobie skórę. A zapach? W pierwszym dniu był nieprzyjemny, a po trzech dniach zaczęłam go lubić :) I lubię do teraz :)
OdpowiedzUsuńJa też go polubiłam nawet :)
UsuńJa zaczęłam swoją przygodę z olejkami, gdy kupiłam kominek do aromaterapii. Z czasem doczytałam się, doc czego jeszcze posłużyć mi może moja rozwijająca się arma małych buteleczek. Jestem pod szczerym wrażeniem. Na olejek z drzewa herbacianego jeszcze się nie skusiłam, ale myślę, że warto go mieć w swoich szeregach.
OdpowiedzUsuńAaaa!! Muszę dopisać taki kominek do listy zakupów :)
UsuńCzyli taki wielofunkcyjny produkt:) i całkiem nie drobi, akurat na moją kieszeń :)
OdpowiedzUsuńW dodatku wydajny, jeśli smarujemy nim punktowo to starczy na bardzo długo :)
UsuńFajny olejek, muszę wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńWiększość moich olejków jest z tej firmy:)
OdpowiedzUsuńJa używam tylko do kominka, ewentualnie naprawdę 3 krople do wanny, w większych ilościach mnie podrażniają, nawet herbaciany, który teoretycznie nawet nierozcieńczony nie powinien tego robić :(
Miałam kiedyś. Muszę znów kupić ;)
OdpowiedzUsuńMusze kupić, mam podobny problem w okolicach miesiączki...
OdpowiedzUsuńJa dodawałam olejku herbacianego do toniku oczyszczającego domowej roboty :)
OdpowiedzUsuń"podskórne gule"- ja na to mówię "pryszcze głębinowe" ;]
OdpowiedzUsuńMój sposób na to paskudztwo polegał na memlaniu tego miejsca. Nie wyduszaniu- bo to nic nie daje, ale memlaniu. Zazwyczaj na następny dzień, albo wyłaził pryszcz, albo się to wchłaniało i znikało. Ostatnio mi się to nie przytrafia być może dlatego, że mam krem z olejkiem herbacianym i rozmarynem. Nie wiem jak tam w nim z jego ilością, ale najwyraźniej taka dawka u mnie działa.
No i jestem pewna, że go zakupię, ja mam właśnie spory problem z tym, że jak coś mi pod skórą się pojawia to tkwi i tkwi i tkwi i się nie pokazuje a ja się tylko denerwuje. To będzie to sasasasasa :]
OdpowiedzUsuńja uzywam teraz cytrynowego, ma pomoc w walce z niedoskonalosciami cery i na lupiez
OdpowiedzUsuńsi :) dziękuję za odsyłacza :*
OdpowiedzUsuńna marginesie, te bolesne wielkie guzioły to nie zaskórniki, tylko ropne stany zapalne :)
zaskórniki to czarne kropki (czyli tzw. otwarte, najczęściej na nosie), lub wystające małe grudki pod skórą, w jej kolorze, widoczne najlepiej pod światło, na naciągniętej skórze (najczęściej są takie na brodzie)
;)
dzięki. próbowałam o nich poczytać i raz, że mi się zrobiło niedobrze, a dwa że polecają w artykułach spirytus salicylowy ;/. piszą o cerze tłustej ;/. i jak tu nie zgłupieć gdy ma się dość suchą skórę twarzy i takie problemy. kremy na trądzik mi ją wysuszyły, antybiotyk na te gule to była porażka- po nim dopiero nie chciały wychodzić, chowały się głęboko pod skórą
UsuńTeż stosuję, dzięki dla Kasiorry! Z większością sobie olejek poradził, powyłaziły mi cholerstwa, ale został mi jeden najtwardszy wojownik :( Tydzień się już z nim męczę i nawet olejek nie pomaga :(
OdpowiedzUsuńMam w planach kupno glinki zielonej, będę miała taką wzmożoną kurację!
To działanie na podskórne pryszcze mnie przekonało wystarczająco- muszę mieć ten olejek! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię Pepiątko! Wczoraj kupiłam ten olejek (gdyby nie Ty, to bym o nim nie wiedziała) i już wiem, że go nikomu nie oddam! Jest świetny! Nie znam niczego lepszego na pryszcze :P
UsuńDzięki Ci dobra kobieto za ten cenny post! :)
Aaaa cieszę się bardzo, że mogłam pomóc :D. Ja teraz też walczę przy pomocy olejku, bo rośnie mi róg na środku czoła :P
UsuńKiedyś miałam coś z olejkiem z drzewa herbacianego, ale nie działało...
OdpowiedzUsuńLubię korzenne zapachy, a jeszcze nie miałam żadnego olejku eterycznego. Zastosowań masa, więc na pewno kiedyś spróbuję kilka.
OdpowiedzUsuńA ja muszę kupić też-kupuję tylko Etje, herbacianego jeszcze nie miałam,a czytam,ze pomoże on zwalczyć gronkowca- moja roczna corcia jest po antybiotykach i mamy znów nawrót... Smarowalam już bactrobanem,ale jako że ma upierdliwe azs i jest wieeelka alergiczka, postanowiłam sobie-żadnych sterydów,psychotropów i jak najmniej antybiotyków,bo jej to szkodzi,pi odstawieniu jest strasznie... Wiem,ze trzeba będzie u niej uważać nawet z tym olejkiem,ale jest naturalny. Trzymajcie kciuki. Na marginesie dodam,ze gronkowca ma ze szpitala i zawsze,kiedy wychodzimy stamtąd,coś lapiemy, taka prawda:-(
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sobie kupić, skoro piszesz, że pomaga na te "guzki". U mnie też potrafią siedzieć tydzień, dwa, zazwyczaj na środku czoła, a później robią się czerwone i dopiero wtedy białe. Nie znalazłam jeszcze nic, co by na nie pomagało. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńJak często trzeba smarować nim w środku dnia aby zadziałał?
OdpowiedzUsuńOlejek eteryczny na katar wygląda bardzo dobrze, skład i zapach jest bardzo fajny.
OdpowiedzUsuń