Farmona, Tutti Frutti, Opalizujący olejek do kąpieli `Granat & pitaya`
Tym razem recenzja kosmetyku, który kupiłam w tamtym roku w Zakopanem. Kocham nasze polskie Tatry i staram się bywać tam jak najczęściej. Zakopane lubię najbardziej jesienią, gdy nie ma już upałów i tłumów turystów. Od jakiegoś czasu nie przeglądamy w Internecie noclegów. Pakujemy się i jedziemy przed siebie, szukamy czegoś gdy już dotrzemy na miejsce. Rok temu pod koniec września trafił nam się bardzo przyjemny pokój z dużą łazienką i... wspaniałą wanną! Grzechem byłoby nie wlać do niej jakiegoś pięknie pachnącego płynu do kąpieli. Zajrzałam więc do Rossmanna na Krupówkach i kupiłam opalizujący olejek do kąpieli Tutti Frutti z Farmony!Opis producenta:
Smakowity koktajl orzeźwiającego i pobudzającego granatu oraz słodkiej pitai przepełnia radością i chęcią do działania. Wyjątkowo lekka, puszysta piana z opalizującymi, złocistymi drobinkami zmysłowo otula i rozświetla ciało, a zachwycający aromat egzotycznych owoców stymuluje pozytywną energię.
Dzięki zawartości kompleksu nawilżającego nie wysusza skóry, delikatnie ją nawilża i zmiękcza. Na długo pozostawia uczucie radości i słodkiego ukojenia.
Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates Copolymer, Glycerin, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Parfum, Sodium Chloride, CI16255, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, PEG-150 Pentaerythrityl Tetrastearate, PEG-6 Caprylic/Capric Glycerides, Sodium Hydroxide, CI 42090, Disodium EDTA, Mica, Titanium Dioxide, Linalool, Citronellol, Hexyl Cinnamal, d-Limonene
Cena:
Od 8 zł (sklep Farmona) do 15 zł/500 ml
Konsystencja:
W porównaniu z innymi płynami do kąpieli Tutti Frutti jest bardzo gęsty. Gdyby był to żel pod prysznic napisałabym - nie spływa z dłoni. Same zobaczcie! Na zdjęciu widać opalizujące drobinki.
Zapach:
Granat i pitaja - wyjątkowo udane połączenie! Zapach jednocześnie orzeźwia i relaksuje. Gdy doleję troszkę tego olejku do kąpieli, od razu czuję przyjemne odprężenie i radość. Może ma to związek z miejscem, w którym go pierwszy raz używałam. Też tak macie, że dany zapach przywołuje określone wspomnienia? :)
Plusy:
- Uwielbiam jego zapach! Nalewam troszkę do wanny, zamykam oczy i... widzę Tatry! Odpręża, relaksuje i wprawia mnie w świetny nastrój!
- Nie wysusza skóry.
- Robi fajną pianę.
- Wydajny - do wody wystarczy dodać niewielką ilość tego płynu. Swoje opakowanie mam już prawie rok i zostało w nim jeszcze trochę produktu.
- Gęsta konsystencja - dla mnie jest plusem, bo nawet gdy opakowanie nieszczęśliwym trafem nam się przewróci, produkt szybko się z niego nie wyleje.
- Przezroczysta buteleczka - widzimy ile kosmetyku nam zostało.
- Olejek, który nie jest olejkiem (skład). Dla mnie to gęsty płyn do kąpieli.
Mam sentyment do tego olejku, który nie jest olejkiem. Dla mnie to bardzo przyjemny płyn do kąpieli. 500 ml radości - tak bym go opisała. Jeśli mowa o płynach do kąpieli, żelach, mydłach - lubię zmieniać takie kosmetyki i próbować nowych produktów. Do Tutti Frutti z pewnością jeszcze wrócę! Do dziś pamiętam, jak fajnie było wrócić do pokoju po całodziennej wędrówce i zanurzyć się w pianie i pięknym zapachu!
Na koniec chciałam Wam pokazać, za co kocham Tatry i Podhale. Ciężko było wybrać z tych moich zbiorów tylko kilka zdjęć. W skrócie: za piękną, drewnianą architekturę, za klimaty schronisk i ciepłą herbatę z cytryną w zmarzniętych dłoniach, za krokusy i łąki pełne kwiatów, za widoki, za zmęczenie i radość z wejścia na szczyt, za dźwięk dzwonków i widok stada owieczek, za smak oscypka z bacówki w Kościeliskiej i... długo by jeszcze wymieniać! :)
Chętnie bym wypróbowała.. Zazdroszczę Ci Tatr.. ale bym się tam wybrała..:)
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że pogoda dopiszę i wybierzemy się tam we wrześniu, gdy mój chłopak będzie już po obronie. Myśleliśmy o Chorwacji, ale chyba pojedziemy w Tatry... będzie dużo taniej i też fajnie. Już nas się wszyscy koledzy wypytują kiedy jedziemy na wędrówkę :)
Usuńi w ogóle zapomniałam dodać, że ostatnio gadałam z moimi koleżankami nie blogerkami i okazało się, że i im Twój blog jest nie obcy, a nawet jeden z ulubionych :))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOoo poważnie? Nawet nie wiesz jak mnie to ucieszyło :D. Dziękuję!! :* Uwielbiam pisać i cieszę się, że ktoś chce mnie czytać :)
Usuńładnie opalizuje rzeczywiście, wart uwagi
OdpowiedzUsuńPiana też się fajnie mieni, zwłaszcza w świetle świec :D
UsuńNie miałam go jeszcze,ale wygląda kusząco!!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, aż chce się kupić,leżeć w wannie, pojechać tam i przeżywać to samo co Ty. :)
OdpowiedzUsuńDocia, zachęcam Cię do wyjazdu w góry! Morze jest fajne, można się zrelaksować i odpocząć, ale góry... tam zawsze coś się dzieje, podczas wędrówki zmienia się krajobraz i te widoki!
UsuńMiałam wiśnia&porzeczka zapach zachwycający! :)
OdpowiedzUsuńMuszę powąchać przy najbliższej okazji!! :D
UsuńCzytałam gdzieś długie i mądre wyjaśnienie, na temat tego jak łączymy smaki i zapachy z wspomnieniami (przyjemnymi, albo mniej). Jednak jak wspomniałam, było długi i mądre, co za tym idzie nie zapamiętałam wiele, poza tym, że przy odbieraniu bodźców w naszym mózgu tworzą się połączenia, odpowiedzialne, za późniejsze kojarzenie takich rzeczy, jak np. zapach i sytuacja :)
OdpowiedzUsuńOlejku (czy też płynu) nie miałam, choć produkty Farmony nie są mi obce. Natomiast góry uwielbiam, chciałabym tam mieszkać!
Ja mam dużo zapachów, które kojarzą mi się z określonym miejsce. Są to perfumy i inne aromaty np. z Turcją kojarzy mi się najbardziej zapach i smak herbaty jabłkowej, którą wszędzie częstują. Muszę sobie kupić, ale nigdzie w Polsce nie widziałam takiej w proszku...
UsuńJa też chciałabym tam mieszkać! Zwłaszcza w tym drewnianym domku, któremu zrobiłam zdjęcie. Oglądałam przez jakiś czas serial Szpilki na Giewoncie, bo przeczytałam że bohaterka zamieszkała w Zakopanem. Fajny wątek, który bardzo zepsuli :(
Nie oglądałam serialu, ale wystarczy mi zdjęcie z szczytem góry we mgle, by już zacząć planować, gdzie postawię swoją chatkę z bali, jak trafię w totka :D
UsuńMoje wymarzone miejsce na postawienie domku to to ze zdjęcia z żółtym kwiatkiem. Polanka na zboczu Butorowego Wierchu nad Kościeliskiem. Odkryłam ją przypadkiem :)
UsuńJuż sobie wyobrażam kąpiel w takim przyjemnym zapachu :D
OdpowiedzUsuńJa też, bo nie mam go przy sobie. Zostawiłam na wsi u teściów (lubię tam robić zdjęcia w ogródku) :)
UsuńW Zakopanem spędzałam tegoroczne ferie zimowe :)
OdpowiedzUsuńProdukty Farmony bardzo lubię, ale na dłuższą metę ich zapachy mnie denerwują :(
Mnie też się nudzi po jakimś czasie. Lubię sobie zrobić przerwę i nalać go do wanny dopiero za jakiś czas :). Mam takie "fazy" na ten płyn :)
Usuńwygląda zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam góry. Ostatnio jak jechaliśmy na Węgry to ich wypatrywałam, ale było zachmurzenie i nic z tego nie wyszło :/
OdpowiedzUsuńKrążyłam obok tych płynów i dalej będę tylko krążyć, bo mam już 3 inne i zanosi się na czwarty, który dostanę w prezencie ;]
Na Węgrzech byłam tylko przejazdem, gdy jechałam do Grecji autokarem - wiem wiem, kamikadze :). Ale przynajmniej w drodze już wszystkich się znało :))
UsuńŁadnie wygląda, taki błyszczący :)
OdpowiedzUsuńPiana też błyszczy :D
UsuńI ja uwielbiam Tatry! Zakopane jest przepiękne. Uwielbiam tam wracać. Byłam już około 6 razy ;)
OdpowiedzUsuńJa za widoki uwielbiam Kościelisko, ale w Zakopanem jest gdzie wyjść wieczorem :)
Usuńprezentuje się zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam piękne zapachy więc jak napotkam to się skuszę :)
OdpowiedzUsuńpłynów do kąpieli nigdy za wiele, bo ja osobiście lubię zmieniać zapachy co jakiś czas i później wracam :)
UsuńCiekawy kosmetyk, myślę że sięgnę po niego przy najbliższym kosmetycznym polowaniu;)
OdpowiedzUsuńMoim wielkim marzeniem jest wyprawa w góry..ostatni raz byłam tak jakieś13lat temu, ale są moją wielką miłością..może kiedyś..
Pozdrawiam
Marta
www.zakrecony-swiat-marty.blogspot.com
Warto się wybrać!! Wsiadaj w samochód, bo życie jest krótkie :)
UsuńChętnie kiedyś wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńMiałam dwie inne wersje zapachowe i zgadzam się, że nie jest to olejek, ale całkiem przyjemny płyn ;) Co do Tatr to wybieram się niedługo właśnie;) Ostatni raz byłam 5 lat temu i już tęsknię;)
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa innych wersji, muszę powąchać :)
UsuńNie jestem fanką Farmony, kiedyś kupiłam ich produkty i nie specjalnie przypadły mi do gustu :(
OdpowiedzUsuńTo jest jedyny kosmetyk tej firmy jaki mam. Swojego czasu moja mama strasznie szalała za Farmoną, bo dowiedziała się od koleżanek z pracy...
UsuńŚwietnie wygląda. Ja miałam kiedyś olejek do kąpieli z tej firmy, ale był zwykły. :) Przepięknie pachniał. :)
OdpowiedzUsuńMoja mama chyba też miała kiedyś jakiś olejek z Farmony,taki w szklanym opakowaniu i chyba niebieski...
UsuńPięknie jest u Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Chrum chrum! :D
UsuńChętnie wypróbuję ten nieolejkowy olejek :)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie a do tego ten zapach :D
Taak sam wygląd płynu już jest fajny :D
UsuńDokładnie wiem co masz na myśli ja swój Tutti Frutti miałam w Egipcie, tzn był to mus do ciała, no i od tamtej pory wsiąkłam, za każdym razem jak otwieram do mi się przypomina ten wspaniały krajobraz :) To był mój pierwszy Tutti potem nastąpiła cała seria, też uważam że to żaden olejek a zwykły płyn do kąpieli ewentualnie żel pod prysznic coś w tym stylu i również lubię ten zapach :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ja mam większy sentyment do morza ale w przyszłym roku też chyba pojadę i dopiero tam znajdę kwaterę bo w tym to co widziałam na internecie a to co zobaczyłam po przyjeździe mnie przeraziło:]
Mi z takimi wakacjami w ciepłych krajach często kojarzą się zapachy żeli pod prysznic. Prysznic bierze się po przyjściu z plaży, wieczorem... ogólnie często i zawsze zapamiętuję zapach. Miałam już na takich wyjazdach oliwkowy Palmolive, zielony Fa... i bardzo je lubię :)
UsuńUwielbiam wszystko z Tutti Frutti . Ale przepłaciłaś nieco za te cudo ! :)
OdpowiedzUsuńPolecam stronę :
https://sklep.farmona.pl/tutti-frutti/736-tutti-frutti-granat-pitaya-opalizujacy-olejek-do-kapieli-5900117096086.html
Mają świetne promocje ;) I taki olejek za 8 zł ! :)
Buziaczki
Hmm dałam cenę z wizażu, bo nie pamiętam ile kosztował. Zaraz poszukam w drogeriach po ile go cenią :)
UsuńTeż kocham Tatry! W Zakopanem byłam już 2 razy w tym roku :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach tego olejku :)
Zazdroszczę!! Ja ostatnio byłam we wrześniu tamtego roku... tak pod koniec.
UsuńBtw widzę, że dużo koleżanek blogerek przebywa teraz w Zakopanem lub tam zmierza... Ciekawe, czy pod koniec września też ktoś się wybiera :)
UsuńZ przyjemnością bym go wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Faramony z kolkcji Tutti frutti :))
OdpowiedzUsuńŚwinko Pepo zapraszam do mnie w odwiedzinki :)
www.aneczka84.blogspot.com
To mój pierwszy Tutti Frutti. Chciałam kupić masło, ale czytam czytam... i parafina w składzie :(
Usuńuwielbiam zapachy tutti frutti :) mam 2 peelingi i są MEGA!
OdpowiedzUsuńtylko nie wiem co to za owoc to pitaya.. pierwsze slysze :D
Chyba jestem jedyną osobą, która nie miała takiego peeligu :P. Ja sobie wpisałam w grafikę i pooglądałam te owoce, bo też nie miałam pojęcia. Smoczy owoc.
UsuńW sumie to zachęciłaś mnie do spróbowania :)
OdpowiedzUsuńMasz rację te ich olejki, koło olejków nie stały :P Ale są fajne ;) Nie wiedziałam, że ten jest taki z drobinkami :P
OdpowiedzUsuńW zasadzie ma to też plus, że nie jest olejkiem... nie muszę szorować po nim wanny :DD
Usuńteż kocham góry, ale wiosną;) Zakopane wiosną jest piękne:) a co do olejku-nie olejku:P to chętnie bym wypróbowała, bo raz, że z Farmony jeszcze nic nie miałam, a dwa, że te drobinki wyglądają fajnie;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię wiosną, bo Tatry są pięknie ośnieżone. Ładnie je widać z dołu, ale u góry ciężko się wtedy chodzi. Jesienią można bezproblemowo wejść na szczyt, a wiosną czasem gdy śnieg się topi i buty zapadają... Kiedyś byłam na majówce i było w porządku, bo nocowaliśmy w Kościelisku, ale w centrum... można było spotkać sąsiada z góry i kumpla z podstawówki. Byli tam wszyscy!
UsuńJej ja miałam teraz z tej serii masło ale niestety zapach mnie irytował,nie wiem czy bym sięgnęła po ten olejek i to jak jeszcze nie ma tego olejku w składzie ;D Ach ja też kocham góry a zwłaszcza Zakopane ;)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam, ale z chęcią bym wypróbowała, lubię zapach granatu w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńna pewno świetnie pachnie :))
OdpowiedzUsuńTeż go mam, ale z braku wanny używam jako 'żelu pod prysznic'. Świetnie się spisuje w takiej formie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno zapach musi być śliczny :) Lubię takie produkty,ale dziwnie ,że producent opisuję je jako olejek a jest w formie płynu
OdpowiedzUsuńSuper wygląda! Nie miałam go jeszcze i raczej staram się nic do wody niepotrzebnego nie dolewać, ale raz bym się skusiła!
OdpowiedzUsuń