Zielone Laboratorium, Odbudowująca odżywka do włosów z miętą, jabłkiem i ekstraktem zbożowym
Witajcie kochane! Wracam po małej przerwie. Niestety, miałam problemy ze spojówką i musiałam odpocząć od komputera. Mam nadzieję, że teraz już będzie dobrze i będę mogła częściej pisać i Was odwiedzać :)Miesiąc temu otrzymałam do przetestowania odbudowującą odżywkę do włosów z Zielonego Laboratorium. Firma ma w ofercie osiem rodzajów naturalnych, wegańskich kosmetyków wzbogaconych o naturalne ekstrakty owocowe i soki z warzyw. Od jakiegoś czasu poszukiwałam dobrej odżywki do włosów, takiej do spłukiwania i byłam bardzo ciekawa, jak sprawdzi się u mnie ten kosmetyk.
Co obiecuje nam producent?
Odżywka podkreślająca naturalne piękno włosów. Regeneruje
i wzmacnia strukturę włosów, wygładza ich powierzchnię bez efektu
obciążenia.
Ułatwia rozczesywanie i przywraca podatność na układanie i stylizację. Kationowa formuła odżywki sprawia, że składniki aktywne od razu wnikają w strukturę włosa.
Cena:
45 zł/250 ml
Skład:
aqua/water, behentrimonium methosulfate, cetearyl alcohol, glycerin, mentha piperita (pepermint) extract, equisetum arvense extract, pyrus malus fruit juice, butyrospermum parkii (shea) butter, spent grain wax, salvia sclarea (clary) oil, eucalyptus globulus leaf oil, mentha piperita leaf oil, d-limonene, sodium phytate, sodium citrate, potassium sorbate, sodium benzoate
Jak same widzicie, skład kosmetyku jest rewelacyjny! Praktycznie same składniki naturalne. Gliceryna, ekstrakt z mięty pieprzowej, ekstrakt ze skrzypu, sok z jabłek, masło shea, słód zbożowy, olejki eteryczne - szałwiowy, eukaliptusowy, miętowy i cytrynowy.
Odżywka nie zawiera PEGów, olejów mineralnych, parabenów i sztucznych barwników. Nie zawiera także surowców pochodzenia zwierzęcego.
Opakowanie:
Kosmetyk zamknięty jest w plastikowym, odkręcanym słoiczku, który był zabezpieczony folią. Opatrzony jest etykietką w stylu vintage, na której zamieszczone zostały informacje o działaniu i składzie kosmetyku.
Zapach:
Totalnie mnie zachwycił! Odżywka pachnie naturalnymi olejkami eterycznymi. Ja wyczuwam głównie miętę i eukaliptus. Zapach jest przyjemny, świeży i pozostaje na włosach przez jakiś czas po umyciu.
Konsystencja:
Odżywka ma konsystencję budyniu. Jest koloru białego, o nieco szarawym odcieniu. Bardzo łatwo się ją nakłada na włosy i spłukuje.
Działanie:
Ułatwia rozczesywanie i przywraca podatność na układanie i stylizację. Kationowa formuła odżywki sprawia, że składniki aktywne od razu wnikają w strukturę włosa.
Cena:
45 zł/250 ml
Skład:
aqua/water, behentrimonium methosulfate, cetearyl alcohol, glycerin, mentha piperita (pepermint) extract, equisetum arvense extract, pyrus malus fruit juice, butyrospermum parkii (shea) butter, spent grain wax, salvia sclarea (clary) oil, eucalyptus globulus leaf oil, mentha piperita leaf oil, d-limonene, sodium phytate, sodium citrate, potassium sorbate, sodium benzoate
Jak same widzicie, skład kosmetyku jest rewelacyjny! Praktycznie same składniki naturalne. Gliceryna, ekstrakt z mięty pieprzowej, ekstrakt ze skrzypu, sok z jabłek, masło shea, słód zbożowy, olejki eteryczne - szałwiowy, eukaliptusowy, miętowy i cytrynowy.
Odżywka nie zawiera PEGów, olejów mineralnych, parabenów i sztucznych barwników. Nie zawiera także surowców pochodzenia zwierzęcego.
Opakowanie:
Kosmetyk zamknięty jest w plastikowym, odkręcanym słoiczku, który był zabezpieczony folią. Opatrzony jest etykietką w stylu vintage, na której zamieszczone zostały informacje o działaniu i składzie kosmetyku.
Zapach:
Totalnie mnie zachwycił! Odżywka pachnie naturalnymi olejkami eterycznymi. Ja wyczuwam głównie miętę i eukaliptus. Zapach jest przyjemny, świeży i pozostaje na włosach przez jakiś czas po umyciu.
Konsystencja:
Odżywka ma konsystencję budyniu. Jest koloru białego, o nieco szarawym odcieniu. Bardzo łatwo się ją nakłada na włosy i spłukuje.
Działanie:
Odżywkę testowałam na dwa sposoby - jako odżywkę ekspresową (nakładałam na włosy, odczekałam chwilę i spłukiwałam) oraz jako maskę (rozprowadzałam na włosach i spłukiwałam po 30 minutach). Efekty były porównywalne. Odżywka działa natychmiastowo. Włosy łatwo się rozczesywały i już po pierwszej aplikacji kosmetyku przestały się elektryzować. Pięknie pachniały aloesem i miętą. Zapach ten utrzymywał się do kilku godzin. Zauważyłam, że odżywka daje lekki efekt chłodzenia. Wrażenie to było bardzo miłe- wspaniałe uczucie świeżości. Po wysuszeniu moje włosy były miękkie, lekkie i błyszczące. Bardzo ładnie się układały. Kosmetyk nie obciążył moich włosów i nie podrażnił wrażliwej skóry głowy.
Podsumowując:
Kosmetyk naturalny o rewelacyjnym składzie, który działa! Bardzo się cieszę, że miałam okazję przetestować odżywkę z Zielonego Laboratorium. Nie spodziewałam się, że kosmetyk, który nie zawiera w składzie silikonów może sprawić, że włosy będą tak miękkie i lśniące.
Ocena:Cena odżywki jest wysoka, ale moim zdaniem jest ona warta każdej złotówki. Na 100% jeszcze do niej wrócę i zamówię, gdy kosmetyk się skończy, bo bardzo służy moim włosom.
Kosmetyk otrzymałam w ramach akcji testowania na fan page'u Zielonego Laboratorium (KLIK).
Fakt ten nie miał wpływu na moją opinię.
5/5
ale super, przydałaby mi się taka odżywka :)
OdpowiedzUsuńno rzeczywiście czyni cuda;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa :) Fajne połączenie zapachowe.
OdpowiedzUsuńŚwietna odżyweczka ;D
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkiego rodzaju odżywki do włosów ta też chyba polubie:) zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńNo właśnie się zastanawiałam co się z Tobą dzieje, zdrowie jest najważniejsze! :)
OdpowiedzUsuńA o Zielonym Laboratorium pierwsze słyszę
Niestety nie mogę jeszcze tak dużo siedzieć tutaj jak bym chciała. Przez te krople i maść kiepsko widzę i oczy jakoś światła nie lubią :/
UsuńRzeczywiście skład ma rewelacyjny!:-)
OdpowiedzUsuńO ZL ostatnio czytałam sporo pozytywnych recenzji :) Fajnie, że maska tak rewelacyjnie u Ciebie zadziałała. Skład zdecydowanie do niej zachęca!
OdpowiedzUsuńNo to mnie zaciekawiłaś:) Koniecznie muszę ją wypróbować:)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic z Zielonego Laboratorium, chętnie przejrzę asortyment.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wypróbuję, najpierw trzeba się pozbyć zapasów:)
OdpowiedzUsuńtrzeba się będzie zainteresować skoro taka dobra ;]
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pachnie jabłkiem... skład fajny wszystko fajne w zasadzie, ale zapach mięty i eukaliptusa nie jest dla mni
OdpowiedzUsuńwłaśnie dawno Cię nie widziałam i już mi brakowało mordki Pepy ;P
OdpowiedzUsuńfaktycznie skład cudo ;)
konsystencja jest taka, jaką lubię
OdpowiedzUsuńi ten skład faktycznie wspaniały
Widziałam już recenzję na stronie Zielonego Labolatorium, gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńWzięłam udział w rozdaniu z tą odżywką, trzymaj za mnie kciuki :p
Trzymam ratki :DD
Usuńwłaśnie muszę się rozejrzeć na czymś co moje elektryzowanie zahamuje :))
OdpowiedzUsuńSuper, że tak dobrze Ci służy!
OdpowiedzUsuńOj już sobie wyobrażam ten piękny zapach :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście skład bardzo fajny, a do tego naprawdę działa! ;)
OdpowiedzUsuńo nie nie nie.. cena jest niefajna ;/ ale dobrze że Ci bardzo suży ;)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widze odzywke w takim opakowaniu:)
OdpowiedzUsuńsuper podsumowanie na koniec:)
odżywka wydaje się być w sam raz i z ciekawości kliknęła w link do laboratorium :) czuję się mocno skuszona, ale na razie zużywam zapasy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Skład ma na prawdę iście rewelacyjny, ze świecą takich kosmetyków szukać. Takie uczucie chłodzenia chciałabym przetesować :)
OdpowiedzUsuńo kurcze! Lubię odżywki do włosów ale o tej pierwszy raz słyszę!
OdpowiedzUsuńJa też pierwsze słyszę :) uwielbiam efekt chłodzenia na twarzy, ciekawa jestem jak to jest gdzieś indziej :D
OdpowiedzUsuńciekawe jakby się u mnie sprawdziła
OdpowiedzUsuńOj to coś dla mnie z chęcią bym ją przetestowała :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi nią smaka ! ;p :)
OdpowiedzUsuńprzydałaby mi się. po tej masce i odzywce z BingoSpa moje włosy są w fatalnym stanie... chyba wylądują w śmietniku bo nie mam już ochoty się z nimi męczyć.
OdpowiedzUsuńŚwietna odżywka, chętnie i ja przetestuję. :)
OdpowiedzUsuńNo działa świetnie!
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :) super, że się u Ciebie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńte pojemnosci wielkie mnie przerazaja:P
OdpowiedzUsuńNie znam w ogóle tej maseczki. Ale Twój post przypomniał mi o smutnym zdarzeniu z mojego życia, jakim było zakupienie na allegro aloesowej maski w gigantycznym opakowaniu, która okazała się totalną klapą :D
OdpowiedzUsuńBrzmi genialnie, zapach czuję przez komputer, oj szkoda tylko że nie mam już włosów na które mogłabym je nakładać ;p
OdpowiedzUsuń