Woda termalna La Roche Posay - moja opinia o tym wynalazku
Woda termalna? Ilekroć przechodziłam obok tego wynalazku w aptece nie mogłam pojąć jak można płacić grube pieniądze za zwykłą wodę w sprayu. W czym takie coś może być lepsze od chociażby naszej polskiej Muszynianki przelanej do spryskiwacza? Marka? Efekt szminki? No dobrze, ale wracając do H2O La Roche Posay...Opis producenta
Wskazania: Podstawowa pielęgnacja skóry szczególnie wrażliwej, łagodzi podrażnienia wywołane czynnikami zewnętrznymi (słońce, terapia dermatologiczna), a jednocześnie przeciwdziała starzeniu się skóry.
Właściwości: Dzięki unikalnemu połączeniu soli mineralnych i oligoelementów, w tym Selenu, woda termalna z La Roche Posay posiada potwierdzone naukowo naturalne działanie łagodzące i hamujące powstawaniu wolnych rodników.
Sposób użycia: Rozpylić na skórę i pozostawić do wchłonięcia. Następnie delikatnie przyłożyć chusteczkę i osuszyć skórę. Dla uzyskania działania chłodzącego wodę termalną przechowywać w lodówce.
Skład
Aqua/Water
Skład składu
Czyli jakie pierwiastki zawiera francuska woda?Wodorowęglany 396 mg/l, Wapń 140 mg/l, Krzemionka (SiO2) 30 mg/l, Magnez 4,9 mg/l, Stront 0,260 mg/l, Selen 0,060 mg/l, Cynk 0,022 mg/l, Miedź 0,005 mg/l
Akurat mam przy sobie butelkę Muszynianki. Oto skład:
Dla porównania, nasza polska woda ma 1477 mg/l wodorowęglanów, 220 mg/l wapnia, 131.7 mg/l magnezu. W składzie nie znajdziemy strontu, selenu, cynku i miedzi, bo w Muszyniance zostały wyróżnione tylko główne składniki. Nie znaczy to jednak, że ich tam nie ma.
Cena
około 22 zł/150 ml, czyli około 150 zł/l
Moja opinia
Wodę termalną o pojemności 50 ml dostałam w ramach promocji w Super-Pharm: zestaw mini produktów za zakup dowolnego kremu La Roche Posay. Ucieszyłam się, że będę miała okazję ją przetestować, bo jestem dość sceptyczna i sama na pewno bym jej sobie nie kupiła. Woda wystarczyła mi na jakiś miesiąc. Stosowałam wieczorem po zmyciu makijażu, rano na oczyszczoną skórę twarzy a także gdy robiłam makijaż. Resztkę wody testowałam na poparzenia słoneczne.
Plusy
- Przyjemnie odświeża, jak to woda.
- Wygodna forma aplikacji. Taką wodę możemy zabrać ze sobą wszędzie np. na plażę, do samochodu żeby się odświeżyć podczas długiej podróży w upalny dzień.
- Pomocna przy makijażu. Podkład i puder lepiej wtapiają się w skórę.
- Świetna po opalaniu. Gdy ciało jest rozgrzane, miło wejść w obłok chłodnej mgiełki.
Minusy
- Wysoka cena jak za tego typu produkt. Około 150 zł za litr zwykłej wody to dla mnie stanowczo za dużo.
- Zdarza się, że atomizer zamiast rozpylać mgiełkę "pluje" większymi kroplami.
- Nie do końca wierzę w cudowne właściwości, które wymienia producent. Nie zauważyłam, żeby jakoś szczególnie wpływała na łagodzenie podrażnień. Opalone ciało przyjemnie chłodzi i odświeża jak to woda, ale na tym jej działanie się kończy. Nie zauważyłam szybszego gojenia się ran ani poprawy stanu cery.
Moim zdaniem woda termalna to bardzo przyjemny gadżet, coś w stylu "nie do końca potrzebne, ale fajnie mieć". Osobiście uważam, że woda w sprayu to nabijanie ludzi w butelkę. Przykład tego, jak znana marka, dostępność w aptekach i chwytliwy opis mogą namieszać ludziom w głowach. To tak, jak sprowadzanie majtek z Chin za dolara, naszywanie własnej metki, pakowanie do ładnego pudełka, zrobienie efektownej reklamy na modelce i sprzedawanie ich za 100 zł. Czasami tak sobie siedzę i myślę: woda z Francji, ziemia z Maroka, błoto z jakiegoś tam morza... Co będzie następne? Nie chcę urazić nikogo, kto kupuje tą wodę. Sama dałam się wciągnąć i pobiegłam do apteki po wodę Uriage, żeby mieć porównanie. Więcej już tego nie zrobię i wody termalnej nie kupię, ale ucieszę się gdy dostanę ją jako gratis do zakupów. Forma aplikacji w postaci chłodzącej, wodnej mgiełki na ciało tak mi się spodobała, że kupię jakiś atomizer i będę do niego przelewać wodę mineralną. Niskobudżetowo i fajnie!
Dobre porównanie z Muszynianka, którą uwielbiam, na lato przelać wodę do buteleczki z atomizerem i już:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj może uda mi się pojechać na jakieś zakupy i od razu kupię taki atomizer. Chyba nawet widziałam w Rossmannie o ile się nie mylę.
UsuńA gdybym miała toaletkę taką śliczną jak niektóre dziewczyny, to kupiłabym taki atomizer na perfumy z puszkiem, wlała trochę wody mineralnej i używała do utrwalania makijażu <3
UsuńO tak atomizer z puszkiem to moje marzenie<3>
UsuńW tamtym roku stosowałam, na opalanie :)
OdpowiedzUsuńAh i tu się zgadzam z tobą w 100%
OdpowiedzUsuń:DD
UsuńA wiesz, nie porównywałam nigdy z Muszynianką, a mam ją na stole. Ty to masz nosa. Jak zdenkuje mi się butelka po mgiełce Pat&Rub, przeleję sobie. :) Osobiście wolę mgiełkę, nie trzeba jej wycierać po psiknięciu. :)
OdpowiedzUsuńJa zapoluję dzisiaj w Rossmannie na taki pojemniczek. Zdaje mi się, że widziałam. W Netto też był taki zestaw mini pojemników, ale nie pamiętam czy był też atomizer.
UsuńJeśli chodzi o wodę termalną to mam jedną "flaszkę" zawsze w lodówce aby odświeżyć buzię po ćwiczeniach czy bieganiu. Na początku czułam super ukojenie ale to chyba był raczej efekt wmówienia sobie działania :D
OdpowiedzUsuńSama woda faktycznie może mieć działanie kojące. Po to się pocimy, żeby ochłodzić organizm. Taka woda gdy paruje ze skóry też przyczynia się do termoregulacji.
Usuńwłaśnie chyba największym minusem jest ta cena...
OdpowiedzUsuńfajne porównanie z tą Muszynianką, nigdy bym na to nie wpadła ;)
Tak sobie pomyślałam... "cudze chwalicie, swego nie znacie" :). W naszych polskich Tatrach chociażby też wydobywana jest woda termalna, którą napełnia się baseny np. terma Bania, Szaflary, nawet aquapark w samym centrum Zakopanego. Można się w niej pluskać do woli.
UsuńJa też zawsze byłam sceptyczna przez te ceny, ostatnio była woda Uriage na przecenie i miałam kupić, ale się skończyła i tyle z tego wyszło ;) Na pewno nie będę wydawać tylu pieniędzy na taką buteleczkę skromną, ale jak tylko będzie jakimś gratisem albo tańsza, to chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam sobie Uriage w przypływie szału i zaćmienia umysłu "bo mam zły humor i muszę sobie go poprawić". No nic, zostanie na podróż jeśli uda mi się gdzieś wyjechać na wakacje :). Warto śledzić gazetki Super-Pharm, bo często przy zakupie czegośtam dają zestawy miniproduktów. Ja się zawsze o swoje upominam :). Teraz jest tak z kosmetykami Eucerin.
UsuńMasz sporo racji, w sumie nigdy nie pomyślałam, że można spryskiwać twarz zwykłą wodą mineralną.
OdpowiedzUsuńJedyną kwestią sporną może być higieniczność owej metody - gotowa woda termalna jest czysta bakteriologicznie i żadne zanieczyszczenia nie mają szans dostać się do środka, natomiast w przypadku przelewania i trzymania wody w atomizerze o takie zanieczyszczenia już bardzo łatwo, więc trzeba dbać o to, by często tę wodę wymieniać, a pojemniczek często np. wyparzać :)
Słuszna uwaga, dziękuję za radę :). Wyparzę sobie ten pojemniczek na pewno przed wlaniem wody. Podejrzewam, że w upały wypsikam cały atomizer w ciągu dnia, bo nie będę musiała już tej wody tak oszczędzać i problem sam się rozwiąże :)
UsuńNie używałam nigdy żadnej wody termalnej, może kiedyś :))
OdpowiedzUsuńChyba wiele nie tracisz :P
UsuńMoim zdaniem warto taka wodę termalną mieć przy sobie w lecie kiedy temperatura daje nam w kość :)
OdpowiedzUsuńJa wtedy biorę węża na ogródku, leję nim w górę i skaczę w kroplach wody. Super fajne to jest :D
UsuńWoda termalna bardzo mi pomogła, kiedy moja cera szalała. Uspokoiła ją, sprawiła, że zaczerwienienia złagodniały. Niewątpliwym plusem jest także to, że dobrze utrwala makijaż i dzięki niej lepiej wtapia się w skórę. Właściwie używam ją ciągle - rano, po zrobieniu makijażu, wieczorem przed nałożeniem kremu. Też uważam, że jej cena jest wysoka, ale moim zdaniem warto w nią zainwestować. Może nie w tą z LRP, bo strasznie wysusza, ale ta z Uriage jest naprawdę dobra i czasem można znaleźć ją w Super-pharmie w promocji za 20 zł.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że ile osób tyle opinii, ale nie sądzę, żeby sama "idea" wody termalnej była nabijaniem ludzi w butelkę. Po prostu nie wszystko jest dla każdego. :)
Pozdrawiam :)
Moja cera też ostatnio szalała i miałam dosłowny wysyp, ale żadna woda termalna mi nie pomogła. Dopiero Tribiotic.
Usuńwody termalne nie robią cudów z moją twarzą. podobno tylko uriage rzeczywiście działa ale jeszcze jej nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa popsikałam się kilka razy Uriage, ale efektów nie widzę póki co...
UsuńCena zwaliła mnie z nóg, spodziewałam się, że będzie droga, ale nie aż tak :(
OdpowiedzUsuńSą często różne promocje na dermokosmetyki, pewnie można i taniej, ale dla mnie to trochę wyrzucanie kasy w próżnię.
UsuńA ja chętnie wypróbuje co to za wynalazek ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam obsesję na punkcie Uriage, po wszystkich pozytywnych opiniach, jakie o niej czytałam, nie mogłam się doczekać. W końcu ją mam i niedługo zacznę używać. To będzie moja pierwsza woda termalna i mam nadzieję, że zauważę bardziej pozytywne efekty, dzięki jej stosowaniu :)
OdpowiedzUsuńJuż jestem ciekawa Twojej recenzji. Będę czekać na wpis :)
UsuńTo pewnie jeszcze nie za szybko, wykończę pierw mgiełki, które mam i pewnie zabiorę się za nią już niedługo, podczas cieplejszych dni, które mam nadzieję, że niedługo nadejdą :)
UsuńJa lubię wodę termalna do odświeżania twarzy. Faktycznie przelanie mineralnej do atomizera jest bardziej opłacalne, ale wtedy trzeba by ja często wymieniać, z termalna jest wygodniej i zdaje sobie sprawę, że płacę głównie za opakowanie. Szukam jednak promocji i ponieważ dla mnie wszystkie marki wody termalnej działają tak samo zawsze wybieram najtańszą:)
OdpowiedzUsuńJa chyba wolę się poświęcić i wyparzyć pojemniczek, a zamiast termalnej kupić sobie jakiś dobry nawilżający balsam po opalaniu :)
Usuńjedyną wodę, jaką polubiłam to woda termalna z Iwostinu :) Polecam wykorzystywać ją w lato na plaży - nieocenione ochłodzenie dla twarzy
OdpowiedzUsuńJa już chyba raczej się nie skuszę na takie wynalazki. No chyba, że ta Uriage mnie jakoś zachwyci w co wątpię.
Usuńja tam wolę zostać przy wodzie różanej, ładnie pachnie i niedroga ;]
OdpowiedzUsuńA z tym pluciem z atomizera to porażka, ostatnio lakier do włosów mnie tak opluł... porażka :/
Hydrolaty to kolejna rzecz jaką chciałabym wypróbować. Coraz ich więcej i nie wiem, który wybrać. Ale to kiedy indziej, bo ostatnio za bardzo poszalałam z zakupami.
Usuńciekawy produkt;)
OdpowiedzUsuńU mnie jest raczej musem, ponieważ maluję się minerałkami. Nie wyobrażam sobie już makijażu bez niej, zamiast czekać pół godziny do godziny, aż makijaż w pełni się wtopi w skórę, mam ten efekt zaraz po psiknięciu. Dodatkowo świetna do masek z glinką, gdy chcemy je potrzymać trochę dłużej. Ale, żeby było śmieszniej, przy peelingu enzymatycznym po psiknięciu piekło bardziej :P
OdpowiedzUsuńPrzy minerałkach to pewnie wygodna rzecz, ale ja bym wtedy kupiła sobie jakiś fajowy pojemnik na perfumy z puszkiem i się rano psikała mineralką :D. Piękne i użyteczne.
UsuńRobiłam tak z hydrolatem, ale mam wrażenie, że po termalnej lepiej się trzyma :)
UsuńTeż nigdy nie rozumiałam fenomenu wody termalnej, żadnych nadzwyczajnych właściwości nie zauważyłam, a każdy doń wzdycha :P OK, fajnie jest się psiknąć podczas upałów, czy też na glinkę na buzi, żeby nie schnęła tak szybko, albo utrwalić makijaż, ale właśnie równie dobrze można to zrobić wodą mineralną przelaną do jakiejś buteleczki z psikaczem :D
OdpowiedzUsuńa wody z la roche posay nie używałam, miałam uriage, evian i jeszcze nie używana leży z Avene, ale nie widzę między nimi różnicy, ot wody, jak wody ;)
Co do tej wody Evian, to nie wiem czemu u licha ona jest u nas taka droga. Jak kilka lat temu jeździłam za granicę, o ile się nie mylę to było w Hiszpanii, to była to najtńsza mineralka za 1 euro i brałam ją zawsze na plażę. Ale robią z nas debili z wszystkim.
UsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam.. Mam wodę termalną z Vichy i szału to nie ma :) Zwykła woda w atomizerze zupełnie wystarcza :) Dla mnie - zbędny wydatek :) Obserwuję!
OdpowiedzUsuńStosuje i lubie :)
OdpowiedzUsuńkiedys uzywałam Avene teraz nie wiem jaka kupic :/
OdpowiedzUsuń