PRZEREKLAMOWANA? Recenzja paletki SLEEK Au Naturel

12:15 Pepa 101 Comments

O paletkach Sleek bardzo głośno w blogosferze, zbierają praktycznie same dobre recenzje i są wychwalane pod niebiosa. Dość długo opierałam się modzie, ale ostatecznie moje postanowienie nie kupowania wszystkiego, co rekomendowane na blogach złamały dni darmowej wysyłki w tamtym roku, jakoś przed samymi Świętami i tak trafiła do mnie paletka Sleek Au Naturel. Używam jej już około 10 miesięcy, więc ta recenzja jest na prawdę przemyślana a nie podyktowana tylko i wyłącznie pierwszymi wrażeniami po wypróbowaniu kosmetyku.
Jeśli zastanawiacie się czy warto kupić tę paletkę albo po prostu jesteście ciekawe mojej opinii, zapraszam do przeczytania recenzji! :)

OPIS PRODUKTU
Paleta Sleek MakeUP składająca się z 12 bogatych i nasyconych w pigmenty cieni, to produkt bardzo dobrze znany i ceniony wśród blogerek. Uniwersalna kolorystyka  pozwala stworzyć makijaże dzienne, wieczorowe lub na specjalne okazje.   Marka Sleek MakeUP słynie z mocnej pigmentacji swoich produktów, gdyż przystosowana jest do stosowania dla każdej karnacji, nawet bardzo ciemnej.  Opakowanie jest solidne, wyposażone w duże lusterko i aplikator.

CENA
ok. 40 zł

SKŁAD
KOLORY
MOJA OPINIA

Zalety Wady
Solidne opakowanie z dużym lusterkiem. Nie ma w tej paletce niczego, co mogłoby
zachwycić i czynić produkt wyjątkowym.
Przereklamowany, zwyczajny zestaw średniej
jakości cieni.
Świetne w podróży, bo oprócz dużego lusterka
mamy wszystkie cienie w jednym miejscu: od
najjaśniejszego aż po głęboką czerń.
Nie wszystkie cienie wykorzystuję. Warto rozważyć
czy nie lepiej kupić ulubione odcienie pojedynczo
i samemu skomponować własną paletkę, która
będzie w 100% przydatna.
Uniwersalna kolorystyka. Cieniami można
wyczarować zarówno bardzo naturalny, dzienny
makijaż, jak i mocniejszy, wieczorowy smoky eyes.
Cienie są na ogół twarde, średnie w blendowaniu
i przypominają trochę farbki akwarelki.
Duży wybór kolorów bazowych. Niestety, jasne kolory są słabo napigmentowane,
pylą, osypują się i przypominają trochę kredę.
Po nałożeniu na powiekę są słabo widoczne
i właściwie wszystkie wyglądają jednakowo.
Bardzo się starałam, żeby na swatchu było widać
poszczególne odcienie, ale to najwięcej na co je
stać. Równie dobrze tych pięciu kolorów mogłoby
nie być a zamiast nich dodany jeden dobrze
napigmentowany jasny cień.
Matowe, ciemne cienie mają dobrą pigmentacje
i są trwałe.
Brokatowe cienie są twarde, trudne w aplikacji
i się osypują.
40 zł za 12 kolorów to całkiem przystępna cena. Kolory są do siebie zbyt podobne, więc równie
dobrze całą paletkę Sleek możnaby zastąpić
poczwórnymi cieniami innej marki.
Dostępność taka sobie, do ceny dochodzą więc
również koszty wysyłki.

OCENA
Nie chcę obrazić fanek tej paletki, ale będę szczera: moje pierwsze wrażenie było mniej więcej takie "I to ma być ta ekstra paletka? Czy dziewczyny, które tak ją wychwalają nie miały w życiu porządnych cieni?". Na prawdę zastanawiałam się co jest grane i sprawdzałam czy na pewno zamówiłam to co trzeba i czy kosmetyk nie jest przeterminowany, ale wszystko było w porządku.  Myślałam, że z czasem bardziej docenię ten produkt, ale niestety moja opinia się nie zmieniła. Moim zdaniem Sleek Au Naturel to przereklamowane, całkiem przeciętne cienie. Jestem tylko zadowolona z czerni, ale równie dobrze mogłabym kupić sobie pojedynczy cień. Brązy niby w porządku, ale o wiele bardziej przypadł mi do gustu odcień z paletki Paese i to jego aktualnie używam. O jasnych kolorach nie ma co pisać, bo wcale ich nie widać za wyjątkiem białego, ale i tak go nie używam, bo wolę pojedynczy cień Rimmel Glam Ice. Podsumowując, jestem średnio zadowolona z tego zakupu, żeby nie powiedzieć rozczarowana. Najbardziej cieszę się chyba z lusterka, które przydaje się podczas wyjazdów - można oprzeć o coś paletkę i się malować :)
3/5
Przeciętna!

101 komentarzy:

  1. Wolę jednak pojedyncze cienie, bo wtedy kupuje takie kolory, które będę używać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, chyba najlepsze rozwiązanie to takie magnetyczne paletki :)

      Usuń
  2. Oj mnie te paletki kuszą ale w wersji Storm albo Oh So Special :P Natomiast mam tyle cieni już, że chyba prędko żadnej z nich nie kupię. Szkoda, zę okaząła się taka sobie..

    Ja szczerze mówiąc podejrzewałam, że one jakieś super chyba nie są, kuszą kolorystyką, fajnymi opakowaniami, tym, że wszyscy je mają i chwalą ... ale moje wenętrzne ja mi ciągle powtarza, że są za bardzo rozreklamowane przez co mam zbyt wysokie wymagania do nich i za pewne po kupnie się rozczaruję...

    To samo miałam z lakierami Essie. Miał być szął ciał a wyszło wielkie rozczarowanie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się trochę obawiałam, że to jakaś zbiorowa histeria albo wysyp recenzji z współprac. Nie twierdzę, że wszystkie blogerki są nieszczere, chociaż część niestety jest, ale po prostu dziewczyny to dostały za darmo i może podeszły przez to trochę inaczej do tematu, mniej oczekiwały... nie wiem. Właśnie z Essie też tak mam, że wolę nie kupować, bo czuję, że sklinałabym na czym świat stoi :P

      Usuń
  3. Ja tam niby ją chcę ale chcę ją odkąd weszła na rynek a nadal nie jest moja ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. wyciągnęłam dokładnie te same wnioski. Jest, bo jest, czasami używam, ale jak to mówią d... nie urywa. Dla mnie największy minus to właśnie te jasne kolory, których pigmentacja jest niemal równa zeru. dlatego szukam teraz jakiejś fajnej, ale nie przesadnie drogiej paletki z takimi naturalnymi kolorami. Zbyt rzadko używam cieni, żeby wydawać na to duże pieniądze. Jeżeli nic ciekawego nie znajdę, to pewnie skończy sie na skomponowaniu paletki z Inglota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Inglot też jakoś nie przekonuje, według mnie ceny wywindowali ostatnimi czasy w kosmos i te cienie nie są warte takiej kasy. Ja polecam potrójne cienie Paese, które ostatnio recenzowałam :)

      Usuń
  5. od dłuższego czasu planuję jej zakup i chyba dobrze, że tego nie zrobiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam już długo tą paletkę i wiem jakie to są okropne osypywacze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to nie tylko mnie nie powaliła jakość tych cieni :D

      Usuń
  7. Mam tylko "Oh So Special", kolory ma ładne, ale właśnie uważam że są to cienie przeciętnej jakości. Dlatego póki co nie sięgnęłam jeszcze po inne palety.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już raczej też nie kupię, wolę skompletować paletkę sama. Ostatnio oglądałam dobie cienie Art Deco i tak na pierwszy rzut oka pigmentacja i wykończenie super :D

      Usuń
  8. Właśnie dużo się naczytałam, że są świetne te cienie, ale musiał się znaleźć jeden negatyw :D ja na szczęście w swoim codziennym makijażu nie używam cieni, tylko eyeliner więc i tak bym nie kupiła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca negatyw, po prostu ani dobre ani złe :)

      Usuń
  9. ja jej jeszcze nie miałąm.. chociaz widziałam ze wiekszosc dziewczyn sie nia zachwyca i zastanawiałam się nad zakupem:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mam jeszcze żadnej paletki od Sleek'a, a zawsze o jakiejś marzyłam. Naczytałam się tyle pozytywnych recenzji, że polowałam na nią długo. Po tej recenzji na pewno nie skuszę się na tę konkretną paletkę, bo strasznie zawiodłam się na pigmentacji jasnych cieni. Za cenę 20 zł kupiłam paletkę z Catrice i tamte nudziaki są wystarczające, mimo, że troszkę za bardzo się błyszczą. Ważne, że wspomniałaś, że oprócz ceny za sam produkt trzeba również doliczyć przesyłkę, a grosz tu, grosz tam i pieniążki znikają. Teraz czekam na paletkę Makeup Rvolution, Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu :) Gdy już zdecyduję się na Sleek'a to raczej wybiorę bardzo intensywne kolory żółci, czerwieni czy zieleni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysyłka to nie taka tania sprawa, bo już zamiast 40 zł mamy 50 (nie wspominając o tym, że pewnie coś dorzucimy do koszyka, żeby się "opłacało" :P)

      Usuń
  11. No cóż, muszę się z Tobą zgodzić, co do opinii. Mam oprócz tej, jeszcze dwie paletki Sleeka i choć pierwszą STORM zużyłam w jakimś tam stopniu to OH SO SPECIAL I AU NATUREL wyglądają podobnie, jak Twoja. Ze cenę powiedzmy, ok. 90 zł, jaką za nie łącznie dałam, bez kosztów wysyłki (kupowałam jak kosztowały jeszcze w granicach 30 zł) miałabym 9 cieni Inglota, czyli tyle, ile brakuje mi do zapełnienia palety i z pewnością byłabym bardziej zadowolona. Cóż, uległam modzie i teraz mam w toaletce niechcianych lokatorów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już ta moja paletka jest bardziej zużyta, zdjęcia robiłam jak tylko do mnie przyszła i odkopałam teraz na dysku przenośnym :). Ogólnie niektóre bazowe cienie są prawie zdarte do zera, bo nakładałam dużo, żeby było widać, a i tak gdzieś znikały w drodze między paletką a moim okiem :P. Druga sprawa, że mało tam cienia w cieniu :P

      Usuń
  12. Oooo w końcu widzę jedną recenzję na NIE :) Wzdychałam od dawien dawna do palet Sleeka i hmmm sama nie wiem , coś mi mówi że lepiej wyszłabym kupując 2 paletki Revolution , niż jedną Sleeka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam Revolution, więc trudno mi doradzić, ale ja wolę już nie inwestować w gotowe paletki, tylko sama skomponować cienie tak, żeby mi wszystkie pasowały :)

      Usuń
  13. Bardzo rzetelna recenzja. Przyznam, że tego typu paletki bardzo mnie kuszą - są praktyczne, mamy cały komplet w jednym miejscu, jednak zawsze kiedy zaczynam przygladac sie kolorom z bliska, stwierdzam, że i tak połowy bym pewnie nie używała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, zamiast zabierać nie wiadomo ile pojedynczych opakowań zamykamy paletkę, wrzucamy do torby bez obawy, że się coś stłucze i do tego mamy jeszcze lusterko. Mimo wszystko wydaje mi się, że można zrobić to lepiej i kupić paletkę magnetyczną takiej wielkości i samemu dobrać sobie cienie, mogą być każdy z innej firmy itp. żeby tylko dobrze malowały i to był w 100% nasz kolor i odcień :). Bo tutaj co z tego, że są brązy, skoro nie są do końca tak chłodne jakbym chciała.

      Usuń
    2. powiem Ci, że wcześniej nie wpadłam na pomysł paletki magnetycznej. Myślę, że to świetne rozwiązanie i chyba rozejrzę się za czymś takim. Dzieki za sugestię! :)

      Usuń
  14. dobrze, że nie przepadam za nudziakami, to się nie nacięłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to bardzo lubię nudziaki, brązy i takie różne zgaszone fiolety :)

      Usuń
  15. mi się ona aż tak nie podoba jak Oh So Special :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja nie lubię palet sleek. Nie podoba mi się konsystencja cieni.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam oh so special i w sumie moja opinia o niej jest podobna ;) niby przyjemna ale szału nie ma ;) następnych już nie kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mi się marzy Snapshots ze Sleeka, są to kolorki, które będę na pewno wykorzystywać. Nie wiem tylko jak z pigmentacją, bo ze Sleekiem to ponoć bywa różnie. Szkoda by mi było na Au Naturel, bo tak jak powiedziałaś, kolory praktycznie identyczne.

    OdpowiedzUsuń
  19. mam tą paletkę. Kupiłam bo blogerki się nią zachwycały. 5ciu pierwszych cieni w ogóle nie widać na powiekach. Używam tylko Toupe i tych brązów, czasem czerni. Już lepsze cienie robi mySecret

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie często tak jest, że to czym się zachwycają blogerki w ogóle się nie sprawdza. Przykład? Babydream, Timotei, Aussie, Garnier awokado, podkład Bourjois Healthy Mix, babuszka Agafia, micel z Biedrony.

      Usuń
  20. Czyli nic nadzwyczajnego. A naczytalam się ze taka super. A w tej cenie można skomponować własną paletke i wyjdzie taniej pewnie tym bardziej że kolory jak najbardziej q moim guście :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, lepiej własną skomponować. Ja muszę się zaopatrzyć w paletkę magnetyczną tej wielkości i do dzieła :D

      Usuń
  21. Mam kilka palet tej marki i najbardziej lubię chyba te z nietypowymi połączeniami kolorów. Ta jest bardzo typowa, przewidywalna, a cienie, jak wspomniałaś, są problematyczne podczas nakładania (wada wszystkich palet tej marki). Zdecydowanie bardziej przypadła mi czwórka cieni z Kobo, którą dostałam na zlocie.
    A co do Essie, to ja osobiście uwielbiam te lakiery, wiem jednak, że nie u każdego się sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam inne, ale pasowały mi z nich średnio 3 kolory w każdej i uznałam, że bez sensu kupować. Tutaj wszystkie na pierwszy rzut oka mi pasowały.

      Usuń
  22. Nie miałam żadnej paletki sleek i jak na razie mnie nie kuszą ;p

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie jestem fanką Sleeka. Miałam nieprzyjemność pracowania na nich. Dramat. Wolę Kobo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze ich nie testowałam, zostawiłam sobie na później :)

      Usuń
  24. Mam taką paletkę i planuje zakup następnych, z tej jestem zadowolona. Nie dlatego że ją dostałam, nie dlatego że mi ktoś zapłacił, kupiłam ją sama. Myślę że jej największym plusem jest to że jest bardzo uniwersalna, każdy znajdzie w jej kolory dla siebie i dla zupełnie początkujących jest idealna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym odradzała początkującym, bo jeśli ktoś nie ma wprawy w blendowaniu (a tu dodatkowo cienie ciężko się blendują!) to zrobi sobie wielką, ciemną plamę nieroztartą i będzie tak chodził. Lepiej sprawdzą się cienie Paese, które są miękkie, aksamitne i mają satynową konsystencję.

      Usuń
  25. Lepiej kupić paletkę MUA, lepsza pigmentacja. I cena tylko 4 funty.

    OdpowiedzUsuń
  26. Niestety mam podobne zdanie.. Fajna pigmentacja, ale ciemne cienie obsypują się niemiłosiernie. Podoba mi się kolorystyka palet, ale ich opakowania - bardzo brudzące i z nie najlepszego materiału - odpychają mnie i już więcej nie kupię paletek cieni Sleeka. Wolę co jakiś czas kupić sobie cień z Inglota lub (moje odkrycie) pojedynczy cień Kobo :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mimo wad chciałabym ją mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kolorki ma ładne. Nigdy nie miałam tych paletek, ale jak te cienie są przeciętne to faktycznie paletka trochę przereklamowana :/

    OdpowiedzUsuń
  29. To jedyna paletka Sleeka jaką posiadam i w sumie mam mieszane uczucia, bo niektóre odcienie są dla mnie nietrafione.

    OdpowiedzUsuń
  30. A ja ją uwielbiam :)! I będę bronić. Ma świetne kolorki i bardzo fajnie się rozcierają do tego są bardzo trwałe. Także polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie mam jej, ale kolory które ma w składzie są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja jestem laikiem w kwestii makijażu i cieni ;D Ale kolory jak najbardziej moje ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Wcale nie jest tak źle. A mam au naturel i oh so special

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy co kto lubi. Miałam o wiele lepsze jakościowo cienie.

      Usuń
  34. Tej paletki akurat nie mam i nigdy mnie nie kusiła, najlepszą paletką Sleek'a jest Vintage Romance! :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie widać faktycznie tych jasnych kolorów na skórze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, a starałam się jak mogłam, prawie dłubałam te cienie :/. I nałożyłam bazę na rękę żeby choć trochę się przyczepiły, ale nic!

      Usuń
  36. Podobają mi się jej kolory, ale nie mam pojęcia, jak działają Sleeki, bo ie zdecydowałam się na kupno żadnego jak dotąd. Kiedyś myślałam, żeby kupić właśnie tą albo taką ze zgniłymi zieleniami, ale uznałam, że i tak mam dużo cieni w tych kolorach, więc nie ma sensu gromadzić jeszcze więcej. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostałam paletkę z Joko właśnie z takimi zieleniami i nie lubię tych kolorów, więc nawet nie otwieram jej. Może zrobię rozdanie, bo akurat komuś się spodobają :)

      Usuń
  37. Zanim przyjechałam do Anglii, to bardzo chciałam je mieć. Widziałam makijaże, które były nimi wykonane i były zachwycające. Po przyjeździe na początku kupiłam Bad Girl niestety się rozczarowałam. Nasycenie i trwałość są w niej naprawdę dobre, ale strasznie się obsypuje i aplikacja cieni doprowadza mnie do białej gorączki. Mam jeszcze w toaletce dwie, zobaczymy jak będą się sprawdzać.

    OdpowiedzUsuń
  38. Kiedyś kusiły mnie te paletki, ale jednak się nie zdecydowałam. Za taką cenę nawet nie liczę na dobrą jakość :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu? Są produkty w niskich cenach bardzo dobre jakościowo!

      Usuń
  39. Ja raczej kupuję cienie pojedyńczo :) Paletki się u mnie nie sprawdzają, bo zazwyczaj używam jednego czy dwóch kolorów, a reszta się zwyczajnie marnuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też już nie kupię paletki, mam nauczkę :P

      Usuń
  40. Ja ją lubię, ale nie potrafię tak do końca "ujarzmić", jak robię makijaż w brązach, to sięgam jednak po Oh so special, albo Storm :) Jasne cienie rzeczywiście nie zachwycają :( Ale ciemne są ok i mimo wszystko chętnie sięgam po Sleeka :) Choć po Au naturel nie za często ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też jest w miarę, ale bez rewelacji jak to na blogach opisują, że takie wyjątkowe te cienie i och ach. Takie zwyklaki.

      Usuń
  41. Ja mam bardzo podobne odczucia. I nie stałam się fanką paletek sleeka, mam tą i jeszcze jedną, więcej nie planuję a i tych praktycznie nie używam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak uważam :D

      Usuń
  42. ach Ty Świnko :) czytając wszystkie opinie bardzo się napaliłam na własnego Sleeka, ale ostudziłaś moje zapędy. Może rzeczywiście poszukam innej paletki, która jednak okaże się ochem i achem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy czego oczekujesz, dla mnie te cienie to żadna rewelacja, a po tych recenzjach nastawiłam się, że będą co najmniej dobre :P

      Usuń
  43. Dla mnie totalnie nie pasują te kolory, więc nigdy jej nie testowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie kusi mnie szczególnie choć chciałam wypróbować. Niestety dużo cieni mnie podrażnia, więc wolę porządniejszą czwórkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę :) Swoją drogą z Art Deco się wydają całkiem fajne, kusi mnie żeby kupić :)

      Usuń
  45. ja tam kocham palety sleek'a. Akurat tej nie mam, ale mam 13 albo 14 innych. U mnie w toaletce są cienie z każdej półki cenowej i uważam sleek'a za naprawdę świetne cienie. Tylko do nich trzeba znaleźć swoją jakby metodę aplikacji. Wtedy jest wszystko cacy : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie słabo napigmentowane cienie nie są świetne. Osypujące się też nie.

      Usuń
  46. ja nie przepadam za paletkami SLEEK'a . Często mnie po niej łzawią oczy

    OdpowiedzUsuń
  47. Jak dla mnie paletka fajowa, jednak mam tyle palet, że zapas chyba dożywotni :D

    OdpowiedzUsuń
  48. A ja ją lubię :) Nadaje się super do codziennego makijażu 'makeup no makeup'. Mam jeszcze inne palety Sleeka, z pigmentacją cieni jest różnie (ale ja zazwyczaj używam ich z bazą więc od razu jest lepiej), ale w większości jestem zadowolona, może 2-3 cienie tylko bym wymieniła na inne z tych paletek które sobie kupiłam, ale jak na taką cenę to według mnie i tak niezły wynik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się ukryć, że te jasne cienie są wybitnie "no makeup" :P Nie jest taka zła, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Ja tu nie patrzałam na cenę, tylko oczekiwałam cieni super jakości jak to przedstawiały blogerki. Wolę mieć 3 super cienie niż 12 takich sobie.

      Usuń
  49. Ja lubię Sleeki ale bardziej kolorowe paletki. Ta do mnie nie przemawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że będę zadowolona, bo jest taka uniwersalna i w ogóle wszystko będzie wykorzystywane, ale nie jestem zadowolona.

      Usuń
  50. Odpowiedzi
    1. No trochę. Spodziewałam się czegoś lepszego po tych ochach i achach :P

      Usuń
  51. A ja bardzo lubię palety Sleeka z nimi trzeba nauczyć się żyć ;) Au naturel to najsłabsza paleta jaka mam w kolekcji , co do matów wystarczy dobra baza i kolor oraz osypywanie jest zniwelowane zastanawia mnie tylko fakt czemu twoja paleta ma kredową konsystencje u mnie nie zaobserwowalem tego w zadnej . a co do opakowania ono jest dla mnie wada ta czarna powierzchnia zbiera cały syf i ciezko ja domyc do tego pekaja w nich zawiasy miomo braku upadkow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi na szczęście nic nie popękało, odpukać! Jeszcze tego by brakowało :P

      Usuń
    2. Mi niestety Au naturel pękła na dwie częsci i w sumie nie przepadałam za nią wiec dałam ja koleżance niestety zawias puścił takze w Sunset, I Candy i Monaco -.- nie wiem czemu siedza w kartonikach w kufrze na szczescie reszta sie trzyma. UFFF

      Usuń
  52. Mam paletkę Storm i osobiście jestem z niej zadowolona. Owszem nie po wszystkie cienie sięgam tak samo często i się osypują ale u mnie nie ma problemu z ich twardością. Kusi mnie jeszcze Oh So Special :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie kusiła Arabian Nights, ale pomyślałam sobie "palnij ty się Pepa w ten głupi łeb" i mi przeszło :P

      Usuń
  53. Sleek jak dla mnie ma bardzo słabe maty (zwłaszcza kolorowe), ciężko je aplikować by uzyskać intensywny odcień. lubię natomiast te perłowe (w przeciwności do Ciebie :) ) , bo odpowiednim pędzelkiem czy palcem da się je nałożyć i uzyskać ładny efekt. Ogólnie to w każdej paletce mają trochę fajnych cieni a trochę beznadziejnych.... Podoba mi się jeszcze jedna ich paletka którą może zakupię, ale i tak preferuję kupować pojedyncze cienie, które z pewnością zużyjemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten perłowy taupe też gdy nakładam paluchem wygląda lepiej, ale mimo wszystko i tak bez efektu wow. Bardziej odpowiadają mi pod tym względem cienie z paletek Astora.

      Usuń
  54. Bardzo kuszą mnie takie paletki, jednak wiem, że przy moich zdolnościach połowa z cieni pewnie "leżałaby odłogiem" :P Chyba bez sensu wydawać pieniądze na coś z czego nie do końca będę korzystać. Aczkolwiek podoba mi sie Twoja recenzja, wiele osób się tą (czy inną) paletką zachwyca, nie zważając na wady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, staram się zawsze wypisać wszystkie wady i zalety, żeby taka recenzja była jak najbardziej pomocna dla czytelniczek :). Co do paletki, to chyba szkoda kasy, lepiej kupić kilka pojedynczych cieni :)

      Usuń
  55. Pamiętam początkowy zachwyt tymi paletkami i pęd do tego, żeby 'mieć je wszystkie!'. Ale po czasie zachwyty opadły, większość przejrzała na oczy i okazało się, że cienie są całkiem przeciętne. Oczywiście miałam kilka paletek i bardzo żałuję każdej wydanej na nie złotówki - aktualnie nie została ze mną żadna. Mam jedną paletę (UD Naked 2) i będę ją powoli zastępować pojedynczymi cieniami, które od dawna mi się marzą :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie było z Aussie gdy nie były dostępne w Polsce. Blogerki wychwalały te silikonowe bardziewiaki pod niebiosa, a nagle gdy weszły na rynek zaczęła się fala niepochlebnych recenzji :D

      Usuń
  56. Zgadzam się z Tobą w 100% mam 3 palety Sleeka i Au Naturel najmniej używam, żeby nie powiedzieć w ogóle! Ta paleta ma jedynie parę dobrych kolorów, reszta nadaje się do matowienia powieki bądź okolic pod łukiem brwiowym, gdzie ja takich cieni mam już sporo, więc po co mi ich tyle w jednej palecie? Kupiłam ją bo wychwalały ją youtuberki, te bardzo popularne..., ale obecnie żałuję wydanych tych ponad 30 zł...

    OdpowiedzUsuń
  57. Te jasne cienie rzeczywiście bardzo slabiutkie...:/

    OdpowiedzUsuń