Zamiast błyszczyków i pomadek: TINT BELL w wersji light!
Po przetestowaniu błyszczyka barwiącego usta Ladycode by Bell (RECENZJA) stwierdziłam, że tinty to genialny wynalazek dla osób, które tak jak ja nie znoszą mieć na ustach wyczuwalnej dodatkowej warstwy. Pisałyście w komentarzach, że tinty Bell różnią się trochę od produkowanej dla Biedronki wersji Ladycode i z ciekawości kupiłam sobie błyszczyk w odcieniu 11. Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że jest to wersja light.
Light Lip TINT barwi usta subtelnym kolorem, zapewniając im trwały makijaż. Uwydatnia kontur ust, doskonale je wypełnia i podkreśla ich naturalny odcień. Niesamowicie lekka formuła pozostawia na ustach aksamitny efekt czarującego koloru. Efekt jest wielogodzinny, podobny do makijażu permanentnego! Trzy opcje kolorystyczne: delikatny róż, subtelna czerwień i koralowy.
CENA
ok. 11 zł
OPAKOWANIE
Tint Bell różni się od Lacycode aplikatorem, który ma troszkę inny kształt i jest nieco dłuższy, moim zdaniem wygodniej aplikuje się nim błyszczyk.
EFEKT
Jest bardzo subtelny, właściwie to pogłębia naturalny koloryt ust. Ja jestem bardzo zadowolona, bo w makijażu raczej stawiam bardziej na podkreślenie oczu. Tint ładnie barwi usta i nie wygląda przy tym jak flamaster.
MOJA OPINIA
Zalety | Wady |
---|---|
Bardzo naturalnie podkreślone usta, bez efektu flamastra. |
BRAK |
Nie zostawia wrażenia dodatkowej warstwy na ustach. |
|
Nie klei się, nie rozmazuje, nie brudzi szklanek. |
|
Nie ścina się brzydko na ustach. | |
Można stopniować intensywność koloru. |
|
Nie wysusza i nie podkreśla suchych skórek. |
|
Dobra trwałość. | |
Równomiernie schodzi. | |
Bardzo wydajny. | |
Niska cena. |
OCENA
Co tu dużo pisać, same widzicie - same zalety! I w dodatku niska cena. Jestem bardzo zadowolona zarówno z koloru (11 subtelna czerwień), jak i z intensywności efektu, jaki daje ten tint. Lubię go bardziej od biedronkowej wersji Ladycode, bo wygląda bardzo naturalnie a nie jak flamaster. Polecam!
5/5
Mój HIT!
Używacie tintów? Jakie kolory polecacie?
Same zalety, po prostu ideał:))
OdpowiedzUsuńW tej cenie i dla kogoś, kto nie lubi mocno podkreślać ust to tak :)
UsuńMuszę w końcu jakiś kupić :D
OdpowiedzUsuńPolecam, ten na pewno nie jest ostatni w mojej kolekcji :D
UsuńMam, uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńO to jest nas już dwie :D
Usuńfajny :)
OdpowiedzUsuńBardzo naturalnie wygląda. Podoba mi się
OdpowiedzUsuńJa też lubię naturalny efekt, bo w mocnym w kolorze nie jest mi ładnie.
UsuńJakiś czas temu na pewnym blogu czytałam, że tint z biedronki różni się od tego zakupionego w drogerii jakością.... nie wiem co na ten temat sądzić.
OdpowiedzUsuńChyba chodziło o to, że te z Bella mocniej malują. Pod względem nasycenia koloru wygląda to tak: tint light, tint z Biedrony, tint z Bell zwykła wersja. Mi akurat zależało na naturalnym efekcie :)
Usuńdzięki za wyjaśnienie :)
UsuńEfekt osiągnęłaś cudowny, bo naturalny i nie przerysowany, będę musiała się rozejrzeć za tintem może i mi uda się dobrać taki odcień, by usta wyglądały tak jak u Ciebie naturalnie.
Nie używam tego typu produktów...zdecydowanie bardziej wolę standardowe błyszczyki i pomadki. Taki delikatny i naturalny efekt to nie moja bajka :) Choć może kiedyś...to się zmieni?
OdpowiedzUsuńhttp://anowiw.blogspot.com/
Dla każdego lepsze co innego. W moim przypadku lepiej podkreślić oczy niż usta :)
Usuńja wolę mocne, wyraźne kolory na ustach, najważniejsze, że jesteś zadowolona
OdpowiedzUsuńJa podkreślam zawsze oczy, więc usta wolę jak pozostają naturalne. Mam trochę żółte szkliwo i kolor dodatkowo to podkreśla :/
UsuńMam tint z Bell, tylko w intensywnym kolorze, chętnie wypróbuję ten :)
OdpowiedzUsuńZależy co komu pasuje. Ja w intensywnym kolorze brzydko wyglądam.
UsuńU mnie tint Bell tworzył na części ust nieestetyczne, ciemniejsze plamy, więc się nie polubiliśmy. Z tym, że miałam wersję czerwoną.
OdpowiedzUsuńA też miałaś light czy zwykły? Ja wolę tylko taki delikatny efekt.
UsuńNiestety nie pamiętam, a cholerstwo wyrzuciłam.
UsuńNo tak, bo na wymiankę używany to już nie bardzo chyba. Później nie ma co z takim kosmetykiem zrobić.
Usuńwidzę kolejną dobrą opinię tego produktu ;) osobiście jeszcze go nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś wypróbować tę formę mazidła do ust :)
OdpowiedzUsuńMi bardzo odpowiada :)
UsuńPierwszy raz widzę ale wygląda zachęcająco. :)
OdpowiedzUsuńDobry dla zwolenniczek make up no make up :D
UsuńLubię taki naturalny efekt na ustach.
OdpowiedzUsuńJa też, wolę podkreślić bardziej oczy :D
UsuńBardzo lubię te tinty choć moje usta wysuszają (w sumie jak wszystko). Nie wiem jakim cudem ja nie obserwowałam Twojego bloga. Byłam pewna, że od dawna to robię ale już naprawiłam swój błąd ;)
OdpowiedzUsuńJa też muszę zaległości ponadrabiać, bo coś mnie wylogowało i klikałam że dodaję do obserwowanych i wyświetlało tą planszę co są przyciski google itp. tak jak wyświetla że już obserwuję. I pewnie połowy blogów, które myślałam, że zaobserowałam nie dodałam :P
UsuńJa też przez jakiś czas miałam taki problem. A ile się nadenerwowałam, żeby dodać avatar! ;) No brak słów :)
UsuńMuszę sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz delikatny makijaż ust, to polecam :)
Usuńbardzo ładnie wygląda :) tint do ust to świetny wynalazek :P
OdpowiedzUsuńNoo akurat dla kogoś takiego jak ja, co ma nie po drodze z wszelkimi mazidłami do ust :D
UsuńNo same zalety a to świetnie :-)
OdpowiedzUsuńJak ktoś lubi naturalny efekt, bo z myślą o takich osobach chyba zrobili tą wersję :)
UsuńMam, ale wersję w odcieniu czerwieni i jestem zachwycona! Boskie są. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Muszę też wypróbować :D
UsuńMiałam całkiem niedawno tint z Maybelline w czerwonym kolorze, ale źle się w nim czułam - kolor intensywny, matowy, trwały, ale chyba wolę jak usta lśnią:)
OdpowiedzUsuńU mnie za to intensywne się nie sprawdzają. Dobre są dla kobiet o ładnym uśmiechu, ja od swoich zębów chcę odwrócić uwagę, bo mi się nie podobają.
UsuńJeśli nie pozostawia takiej warstwy jak błyszczyk, to coś dla mnie, bo nie lubię błyszczyków :P
OdpowiedzUsuńJa też niecierpię błyszczyków a fe! Ten jest inny :)
UsuńBrzmi bardzo ciekawie, ja równiez wolę podkreślone oczy niż usta, więc taki tint to dobre rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Jakieś cienie, eyeliner, ładnie wytuszowane rzęsy :D
UsuńJa rzadko maluje usta, ale widzę, ze kolor nie jest mocny:) moze wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :) Dopiero do tego tintu się przekonałam.
UsuńZ chęcią wypróbuję coś w nieco mocniejszym kolorze skoro same zalety :)
OdpowiedzUsuńW takim razie ta klasyczna wersja będzie lepsza :)
UsuńBardzo łądnie , naturalnie prezentuje się na ustach - tak jak lubię ;)
OdpowiedzUsuńKoloryt wyrównany i trochę kolor wzmocniony i tyle mi w zupełności wystarcza, bo po Ladycode trochę dziwnie wyglądałam.
UsuńMam w domu, ale jakoś mi nie przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńKażdy woli co innego :)
UsuńKoniecznie muszę się w niego zaopatrzyć , skoro ma same zalety :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz bardziej podkreślone oczy niż usta to powinnaś być zadowolona :)
Usuńja mam czerwony kolor z tych tintow i tez bardzo sobie chwale;)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie dokupić tę wersję :)
Usuńsporo zalet jak za taką cenę ;)
OdpowiedzUsuńDobry i tani, takie kosmetyki lubię najbardziej. Portfel też :D
UsuńBardzo dużo czytałam na temat tintów z tej firmy i przy najbliższej okazji wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńPolecam! :D
UsuńBardzo ładny kolor. Sama zastanawiam się nad tymi tintami, bo po 1., nie cierpię mieć wyczuwalnej warstwy produktu na ustach, a po 2. najbardziej lubię właśnie taki subtelny efekt podkreślonego, naturalnego koloru. Muszę się za nimi rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńI w dodatku efekt jest trwały :D. Jak pomalowałam się przed weselem, to trzymał się cały czas praktycznie.
UsuńJeszcze nie miałam żadnego tintu, ale do makijażu ust od jakiegoś czasu przykuwam mniejszą uwagę (niestety), ze względu na TŻ, który dostaje palpitacji serca, jak mam coś na ustach :P
OdpowiedzUsuńJa w ogóle wcześniej nie malowałam ust, dopiero ten tint mnie przekonał, bo tylko wyrównuje koloryt i lekko barwi :)
UsuńNo widzę, widzę że taki naturalny efekt :)
UsuńLubię markę Bell :) przyjrzę się mu bliżej :) bardzo lubię trwałe kosmetyki do ust :)
OdpowiedzUsuńJa też! Nie trzeba co chwilę się zastanawiać czy mamy szminkę na ustach czy połowa została na szklance :)
Usuńtinta do ust jeszcze nie miałam, a odpowiadając na Twoje pytanie pod moim ostatnim postem: ma w składzie cocamidopropyl betaine na czwartym miejscu. czy to źle?
OdpowiedzUsuńDla mnie tak, bo jestem uczulona. Dzięki, już wiem żeby nie kupować :)
UsuńMyślałam, że będzie miał troszkę inny odcień. Opakowanie mnie zwiodło. Nigdy nie miałam takiego produktu, ale kto wie. :D
OdpowiedzUsuńTen kolor na opakowaniu zupełnie nie odpowiada temu co w środku :)
UsuńMuszę w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńchciałam go kupić, ale akurat wtedy w szafie nie było tego odcienia :(
OdpowiedzUsuńteraz wiem, że muszę iść sprawdzić jeszcze raz ;)
Ja wzięłam odcień w ciemno i akurat mi przypasował :) Ani zbyt różowy ani zbyt czerwony.
UsuńJa za nimi nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńKażdemu co innego pasuje :) Przy Twoim typie urody śmiało można eksperymentować z krwistą czerwienią i innymi fajnymi kolorami :D
UsuńNo ładny, jednak jak ja maluję usta to tylko czymś bardziej wyrazistym, więc w moim przypadku odpada, ale kto wie może z czasem się skuszę. Dobrze wiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili.
http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/
Mi jakoś nieładnie w mocnej szmince :(
UsuńPlusów jest zdecydowanie więcej, kuszący produkt. ;-)
OdpowiedzUsuńI taniutki :D
UsuńTo, że się nie klei jest moim zdaniem dużą zaletą :)
OdpowiedzUsuńNoo dla mnie też, zwłaszcza nie lubię jak wiatr zawieje i mi się pół włosów do błyszczyka przyklei :P
UsuńJaa juz nie kupuje mazidel do ust bo maz mnie wydziedziczy:D moze kiedys jak wykoncze to co mam, skuszę sie:D pomysle ;)
OdpowiedzUsuńHaha mnie ściga za dermokosmetyki :D
UsuńJakos nie moge sie do nich przekonac:(
OdpowiedzUsuńA ja z chęcią wypróbuję w kolorze czerwieni ;)
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że to jest ta subtelna czerwień, ale chyba jednak nie...
UsuńChyba muszę się w niego zaopatrzyć! :))
OdpowiedzUsuńPolecam :D
UsuńI tu musze napisać, że zostałam przec Ciebie skuszona ;) hihi, pieknie wygląda!
OdpowiedzUsuńmam jeden z innej firmy i chyba wystarczy:)
OdpowiedzUsuńJa nie wiedziałam, że inne firmy też już mają takie wynalazki :P
Usuńja niestety nie miałam przyjemności używać :<
OdpowiedzUsuńTy to masz taką super południową urodę, że najlepiej Ci chyba w wyrazistych kolorach. Jakbym tak wyglądała to używałabym tylko czerwonej szminki :D
Usuńbrakuje mi zdjęcia przed i po, bo tak to mało efekt widać, za to maziałam się nimi w hebe i niektóre wżarły się tak w skórę na dłoni, że miałam ślad na dwa dni :) także jeśli chodzi o trwałość to rewelacja:)
OdpowiedzUsuńAaa racja, nie pomyślałam :). Następnym razem już tak zrobię.
UsuńTint Bell tak, ale w standardowej wersji - nadającej ustom konkretny kolor.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie lubię mocnego koloru, bo mi się moje zęby nie podobają i jak mocniej usta pomaluję, to się bardziej żółte wydają :/
UsuńUwielbiam te tinty od Bell ;)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię te tinty. Przede wszystkim za to, że są trwałe:)))
OdpowiedzUsuńOoo tak, całe wesele bez poprawek wytrzymują :D
UsuńMam jakiś tint z Bell od niedawna ale boję się go trochę użyć żeby nie przesuszył mi ust.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, bo mi jakoś nie przesuszył ani jeden ani drugi. A ogólnie często cierpię z powodu popękanych lub spierzchniętych ust.
UsuńTo może czas go otworzyć i modlić się o łagodne traktowanie moich ust :)
Usuńdla mnie oczy i usta sa wazne ;3 mialam ten tint w ogole mi nie pasuje nic nie widac xd wole tinty od maybelline. te mam az 3 ^^
OdpowiedzUsuńja też wolę mocniejsze kolory na ustach ale bardzo ładnie wygląda;)
OdpowiedzUsuńTo lepiej wybrać klasyczne tinty :)
Usuńja jednak wolę mocniejsze kolory : p
OdpowiedzUsuńŁadnemu wszystko pasuje. Ja muszę szukać takich neutralnych :)
UsuńBardzo ładny, naturalny efekt :)
OdpowiedzUsuńW końcu się skuszę ;D!
OdpowiedzUsuńmam, mam i uwielbiam, choć u mnie na ustach jest zdecydowanie intensywniejszy.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze wypróbować, ale muszę poszukać i kupić
OdpowiedzUsuń