Kuchnia austriacka: Frittatensuppe
Mieszkając już od kilku miesięcy Wiedniu miałam okazję skosztować niektórych lokalnych specjałów odkrywając, że kuchnia austriacka jest bardzo smaczna i... zaskakująco podobna do naszej polskiej! Są jednak dania, które są dla mnie absolutną nowością. Jako fanka zup mam tu w czym wybierać i z zaciekawieniem próbuję nieznanych mi dotąd smaków. Dziś chciałabym pokazać Wam przepis na pyszną Frittatensuppe.
Frittatensuppe, czyli zupa naleśnikowa, przypomina trochę nasz polski rosołek z tym, że zamiast makaronu dodano do niej pokrojone w paski ciasto naleśnikowe. Danie pochodzi prawdopodobnie ze Szwabii, ale znane jest też dobrze w Austrii, Szwajcarii, Francji i Włoszech.
Składniki
około 1 litr wywaru wołowo-warzywnego
20 g masła
200 ml mleka
80 g mÄ…ki
2-3 jaja
szczypta soli
olej roślinny do smażenia
szczypiorek do przybrania
Przygotowanie
Rozpuść masło w rondelku i odstaw do wystygnięcia. Połącz w misce mleko, mąkę, masło, jajka, dodaj odrobinę soli i wymieszaj na gładką masę. Rozgrzej na patelni odrobinę oleju i równomiernie rozlej porcję ciasta. Smaż 1-2 minuty z każdej strony. Powtarzaj tę czynność aż wykorzystasz całe ciasto. Naleśniki zwiń w rulon, ułóż na talerzu i przykryj folią spożywczą. Wstaw do lodówki na 30 minut, a gdy już się schłodzą, pokrój w pierścienie, wrzuć do talerza i zalej gorącym wywarem. Na koniec posyp szczypiorkiem i gotowe!
Hmm interesujÄ…ca zupka :D
OdpowiedzUsuńłooo jak pysznie wygląda! Bardzo chętnie przygotuję, lubię nowości :)
OdpowiedzUsuńTe naleśniki dają jej taki ciekawy smak. Warto spróbować, zawsze coś nowego :)
Usuńwygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńmniam, ale bym zjadła :D
OdpowiedzUsuńJadłam! :) To prawda, jest podobna do naszego polskiego rosołu i w sumie bardzo mi smakowała :) A próbowałaś już zupę cebulową? Ostatnio moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńNie, muszę spróbować! :) Ostatnio zamowilam sobie w górach Rahmsuppe i tez byla pyszna! Będę próbowała teraz ją gotować.
UsuńOoo, to podziel się wrażeniami i przepisem na blogu :) a przepis zupę cebulowa znajdziesz u mnie, może też będzie Ci smakować :) jest jeszcze druga wersja-cała zupe zapieka sie w piekarniku z chlebem i serem na wierzchu. Jak kupię sobie żaroodporne miseczki, to wypróbuję ten drugi sposób :)
UsuńOoo to idę szukać! Piekarnika niestety tu nie mam, bo warunki jak to w wynajmowanym apartamencie- płyta na dwa palniki i tyle.
UsuńNigdy nie jadłam :D zwykle nie jestem otwarta na nowości ale ciekawi mnie smak :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam naleśniki :) ale nie wpadłabym na to że mogą one nadawać się także do zupy
OdpowiedzUsuńNadają się, tylko trzeba je zrobić nie na słodko :)
Usuńmyślę myślę i w takim wydaniu jeszcze naleśników nie jadłam. może być ciekawe danie z tego :)
OdpowiedzUsuńJadłam już kiedyś taki nalesnikowy rosołek:) Bardzo dobry był:)
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że przez swoje wizyty u zachodnich sąsiadów mogłaś już tego próbować :D
UsuńA masz jakieś ulubione, austriackie restauracje? We wrześniu chcę się wybrać do Wiednia i chcę go trochę poznać od kulinarnej strony :) x
OdpowiedzUsuńZjadłabym taka zupkę ale w wersji wege :)
OdpowiedzUsuńOoooo, a mi własnie nie ma kto obiadków mamowych gotować :D
OdpowiedzUsuńMi już też dawno nie :P
UsuńMieszkam wWiedniu 18lat i supka jest pyszniutka.Nie jestem zwolenniczka zup ale nalesniki i rosolek podbily moje serduszko;)
OdpowiedzUsuńMoj Charmider Dziciakowy uwielbiaja to bo pol ciasta robie na slodko i potem robie tort nalesnikowy przekladany nutella-jest do zjedzenia na podwieczorek;)